niedziela, 22 grudnia 2013

Kolor Magii - początek przygody w Świecie Dysku

A’Tuin jest wielkim żółwiem, który płynie w międzygwiezdnej otchłani by w końcu dotrzeć do Celu. Skorupę jego zdobią wgniecenia, które powstały, gdy uderzały w nią komety i meteoryty, a na dodatek na grzbiecie musi taszczyć spory ciężar: cztery gigantyczne słonie o imionach: Berilii, Tubul, Wielki T’Phon i Jerakeen. Na grzbietach tych zwierząt spoczywa wielki dysk z kontynentami, a na jego obwodzie otoczony jest wielkim wodospadem i od góry pokryty kopułą Niebios. Na dysku osadzony jest cały świat. Największym jego miastem jest Ankh-Morpork. Podzielone jest ono na dwie części biedną Morpork i bogatą Ankh, oddzielone rzeką Ankh. Właśnie tu, w ogarniętym pożarem mieście, rozpoczyna się przygoda z całym cyklem „Świata Dysku” autorstwa Terry'ego Pratchetta.

Sir Terry Pratchett, angielski pisarz fantasy i science fiction, jest autorem wyżej wymienionej serii, a także trylogii „Nomów” i „trylogii Johny’ego Maxwella”. Pierwsza książka ze Świata Dysku została wydana w roku 1983 (w Polsce ukazała się dopiero w 1994 dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka) od tego czasu autor wydaje mniej więcej dwie książki na rok. Jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem a jego dzieła określane są mianem „kultowych”. Współpracuje przy filmowych i teatralnych adaptacjach oraz grach komputerowych. Cykl stał się też podstawą pod gry planszowe, między innymi „Świat Dysku – Ankh-Morpork” (którą gorąco polecam).

piątek, 20 grudnia 2013

Czarna Bandera - mocna jak rum morska fantastyka

Jacek Komuda do niedawna wydawał mi się autorem monotematycznym. Czytałem jego książki i zastanawiałem się czy umie on pisać, o czymkolwiek innym niż Rzeczpospolita Szlachecka. Komuda jest znany z tego typu książek, jak choćby traktujące o losach z Jacka Dydyńskiego, pewnego Polskiego szlachcica. Więc gdy dorwałem w ręce tę książkę, na samym początku nie mogłem uwierzyć, kto to napisał. 

Czarna Bandera” to zbiór sześciu opowiadań na temat pirackich przygód, bitew, abordaży, rumu i wielu barwnych bohaterów. Już od samego początku autor serwuje czytelnikom świetny tekst. Każde następne opowiadanie, choć niełączące się ze sobą zaciekawia i wciąga czytelnika.

Cykl rozpoczyna się od „Sześćset centnarów piekła”, w których czytelnik pozna kapitana Wallisa dowodzącego zadłużonym u wielu ludzi okrętem Speedy Fortune. I już na samym początku można poznać jednego z największych wierzycieli kapitana, który bez skrupułów chce wymienić dług marynarza na jego palce (marynarz bez palców niewiele zdziała). Lecz Piet, bo tak ma na imię Holender, któremu to Wallis winien jest pieniądze, ma akurat dobry dzień i wysuwa pewną propozycję. Kapitan musi dostać się do pewnego rozbitego statku, na którym znajduje się prawdziwe bogactwo w postaci cynamonu, wanilii i złota. Wallis będąc bliski utraty palców nie zastanawia się długo i przyjmuje układ. Leczy, gdy całą załogą docierają na statek odkrywają, że działo się na nim coś dziwnego. Coś, co znowu wyciąga swoje szpony, lecz tym razem po załogę Speedy Fortune i jej kapitana

sobota, 14 grudnia 2013

Jeszcze nie zginęła

Antologia „Jeszcze nie zginęła” jest pierwszą książka tego rodzaju, jaką kupiłem. Zrobiłem to, bo szczerze mówiąc zaciekawiła mnie jej okładka, tytuł i oczywiście autorzy, których już znałem z innych publikacji: Pilipiuk, Komuda, Domagalski. Dla mnie antologia ta jest pozycją obowiązkową, jeśli lubicie czytać o walczących narodach (w większości Polakach), historiach zapierających dech w piersiach, a przede wszystkim to, co napisali Polscy autorzy. Książka ta nie tylko skłania do refleksji, ale i daje dużo rozrywki. Niżej kilka słów o opowiadaniach. 

Całą antologię rozpoczyna opowiadanie „Pocałunek lasuRafała Dębskiego, w którym to wchodzimy w skórę jednego z niemieckich żołnierzy, by dzieki temu poznać jego pragnienia, marzenia, lęki i jego myśli o swoich kompanach i Polakach. Akcja rozgrywa się podczas jednej z wojen światowych. Opowiadanie ciekawie napisane, fajny pomysł i historia. A dodatkowo mamy tu i kilku zombie. Moim zdaniem świetny początek całej antologii. Opowiadanie pokazuje, że nie tylko ludzie byli przeciwko Niemcom. 

Kolejnym jest „Joanna i aniołowieMileny Wójtowicz. Jest to opowiadanie, na które prawie w całości składa się rozmowa dwóch osób, mężczyzny i kobiety. Ona jest osobą niewierzącą, on za to nad wyraz uduchowiony. Akcja dzieje się podczas nieokreślonej wojny, w której jedyną skuteczną bronią do wali z wrogiem są - tu ogromny szok dla mnie – anioły. Krzysztof, bo tak nazywa się mężczyzna, został dostarczony do bazy wojskowej, gdyż tylko człowiek głębokiej wiary widzi anioły. Joanna za to jest stu procentowym agnostykiem więc dowodzi całym biurem, gdyż wiara nie wpływa na jej postrzeganie świata. Skomplikowane prawda? Spokojnie, wszystko się wyjaśni z biegiem opowiadania. Osobiście polecam: ciekawe wykorzystanie motywu anioła.

czwartek, 28 listopada 2013

Czas na Mroki

Są książki, które przeczytać w swoim życiu trzeba. Bywają i takie, które sam wybierasz i wiesz, że musisz je skończyć, inaczej nie darujesz sobie tego. Są i takie, których nie tkniesz ręką. W moim przypadku to harlekiny. Ale są też książki, których nigdy byś nie przeczytał, bo po prostu trudno na nie trafić, albo niczym nas nie zachęcają. Z tą książką było by podobnie. Pewnie bym oglądał okładkę i tylko zastanawiał się, co to za dziwny spiczastouchy "na dzień dobry". Właśnie dlatego jakoś mnie nie mogła przekonać. Po prostu nie lubię elfów – wolę krasnoludy. Ale to wszystko było by gdyby nie Małgorzata, która po wielu godzinach dyskusji namówiła mnie do wzięcia się za "Mroki". I wiecie, co? Posłuchajcie…

Autorem książki jest mało znana pisarka pochodząca z Świętochłowic - opisywana przeze mnie książka jest debiutem literackim Katarzyny Szewioła-Nagel, ale chyba nic się nie stanie jeśli zdradzę, że w przygotowaniu są już kolejne dwa tomy. Ta książka to nie pierwsze spotkanie z pisaniem, Kasia zaczynała tworząc opowiadania inspirowane Jackiem Londonem i Karolem Mayem. Osobiście mam nadzieje, że kiedyś te historie też zostaną opublikowane. 

sobota, 23 listopada 2013

Podróże Tappiego po Szumiących Morzach

Któż z nas nigdy nie marzył o podróżowaniu? Ilu z nas od zawsze chciało wyjechać w jakąś podróż, nieważne czy daleką czy bliską, długą czy krótką, ważne, że w podróż w poszukiwaniu przygody. Bohater tej książki nie jest inny i od zawsze chciał podróżować. Marcin Mortka wspomina o tym już w „Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu”, (czyli poprzedniej książce) gdzie wiking Tappi rozmyśla siedząc na plaży o tym by w końcu spełnić swoje wielkie marzenie. Chcę powędrować na nieznane wody. Może to i dobry wiking, ale zawsze wiking, a oni mają to w swej naturze.

Widzisz teraz przed swoimi oczami Wikinga? Rozumiem, że ukazał Ci się obraz wielkiego mężczyzny z okrzykiem na ustach, z wielką brodą i wściekłym wyrazem twarzy. Po prostu taki, jakiego znamy między innymi z takich filmów jak „Stara Baśń” lub „13 wojownik”.
O tym wszystkim zapomnij, gdyż nasz wiking jest inny. Tappi jest dobry i przyjazny, i chociaż jest wielki jak pozostali, to nie wykorzystuje tego by pokazać kto tu rządzi, a raczej wykorzystuje to by pomagać innym. Ma on wielkie brzuszysko, które często burczy gdy jest głodny; i długą brodę, gdzie często można znaleźć kawałki jedzenia albo suche liście, a czasem i jakieś zwierzątko tam zamieszka. Wiking uwielbia też dzieci i każdy może zostać jego przyjacielem. W pierwszej z książeczek o przygodach wikinga możemy zobaczyć, jak dzielny jest nasz bohater i jak pomaga przyjaciołom z Szepczącego Lasu, tam też poznajemy renifera Chichotka – najlepszego przyjaciela Tappiego.

środa, 20 listopada 2013

Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu

Co wyobrazisz sobie gdy zapytam Cię kim jest wiking? Wyobraziłeś sobie teraz pewnie wielkiego mężczyznę z długą brodą, kudłatymi włosami, z okrągłą tarczą i toporem w ręce. Zapewne wyrusza on swoim statkiem wraz z całą drużyną na podróże by tam grabić, palić, rabować i gwałcić, a z czaszek pokonanych pić piwo. Mam racje? Tak właśnie wyobrażasz sobie wikinga?

A jak bym Wam powiedział, że wiking może być przyjazny, dobry i uczciwy? Nie wierzycie mi? Serdecznie zapraszam Was do lektury tej książki, gdzie to właśnie dobry wiking jest głównym bohaterem. A kto to taki? Tappi, bo tak główny bohater się nazywa, to wiking mieszkający w Szepczącym Lesie. Wielki jest on tak, że gdy idzie przez las, drzewa odchylają swoje korony by nie zahaczył o nie. Ma on też, jak na takiego bohatera przystało, długą brodę i ogromne brzuszysko. A elementem charakterystycznym - co u innych wikingów za często się nie zdarza - jest wielki i szczery uśmiech Tappiego który mało kiedy schodzi mu z buzi. Pamiętaj, że to wiking, więc i zły być potrafi, ale zdarza się to nad wyraz rzadko.

niedziela, 10 listopada 2013

Premiera książki "Ślepa plama" - spotkanie z Wiktorem Noczkinem

Piątek, ósmy listopada, Warszawa.

Robi się coraz ciemniej, mży. Nie ma jeszcze nawet osiemnastej, ale razem z Mariuszem postanawiamy być na miejscu wcześniej - żadne z nas nie wie dokładnie gdzie znajduje się Parking Bar, ot "to jest gdzieś tam za Novotelem, ale na czas będziemy" - jak zakładał pierwotny plan. A plan był zaiste prosty - "zaparkować w Zonie", spotkać Wiktora Noczkina (Fabryka Słów zrobiła taką fajną prezentację, że pozwolę sobie podlinkować) i zdobyć "Ślepą plamę" (drugą z książek z serii "S.T.A.L.K.E.R." wydawnictwa Fabryka Słów) z autografem autora.

środa, 30 października 2013

Zabójstwa, które zmieniły bieg historii

Encyklopedie nigdy nie były książkami, które lubiłem czytać. Uważam, że te klasyczne wielkie encyklopedie powinny być tylko i wyłącznie nagrywane na CD bądź DVD, gdyż tyle papieru, którego potrzeba na ich wydrukowanie można by wykorzystać znacznie lepiej, na o wiele ciekawsze pozycje. Lecz gdy zobaczyłem tą książkę na jednej z aukcji (na pewnym znanym wszystkim portalu) od razu zdecydowałem, że ta książka na pewno będzie dobrym zakupem i teraz wiem, że się nie pomyliłem.

Wszystko to za sprawą pana Carla Sifakisa – pisarza, byłego reportera i wieloletniego badacza zajmującego się problematyką przestępczości zorganizowanej. Jest on miedzy innymi autorem „Mafia amerykańska. Encyklopedia” lub nieprzetłumaczonej na język polski „The Encyclopedia of American Crime”.
Książka, która dziś wam opisuje to ponad 400 zabójstw i innych aktów przemocy dokonanych na tle politycznym. Mamy tu 50 ilustracji lub zdjęć z miejsc zbrodni, które zostały popełnione na znanych nam osobach, z książek historycznych bądź programów telewizyjnych. Ciekawostką też jest „Geograficzny indeks haseł” obejmujący i dopasowujący dany kraj do konkretnej zbrodni – dzięki temu możemy zobaczyć, w jakim kraju było wiele zabójstw politycznych. 

wtorek, 29 października 2013

Rowerem w stronę Indii

Na rowerze uczono jeździć każdego z nas, ja do tej pory pamiętam swoje nauki jazdy pod bacznym okiem mojego ojca. Wtedy to pierwszy raz usłyszałem, że nie ma go za mną, a ja jadę sam. To w końcu jeden z głównych prezentów na komunię, (co najmniej, gdy ja ją miałem), „góral” był marzeniem każdego chłopaka. Lecz każdy z nas dorasta i często zamienia rower na auto bądź motor.

Ale są w śród nas tacy, którzy nigdy nie rozstają się z tym środkiem transportu. Jednym z nich jest Robert Maciąg, jego osobę już wam kiedyś przedstawiałem za sprawą jego poprzedniej książki. Robert nie rozstał się z rowerami nigdy i do tej pory jest on (według tego, co można wyczytać w jego książkach) najważniejszym pojazdem do spełniania marzeń. A co jest tym marzeniem autora? Powiem, że to samo, co i moim – podróże po świecie.

Na pierwszą daleką podróż autora namówił go kolega, który zachęcił go, a raczej namówił na podróż pod Everest. Jednak Maciąg - jak prawdziwy Polak - wątpił, czy może dać radę pojechać tak daleko w świat. Lecz kolega okazał się wytrwały, udowodnił naszemu podróżnikowi, że każdy może pojechać w Himalaje. Jasna sprawa, Robert był wtedy studentem i dopiero zaczynał pracę, więc (jak się domyślacie) z pieniędzmi na wyjazd było krucho, ale tu znalazł się ś.p. Zbenek były szef, który pożyczył mu pieniądze na rok do przodu. Są jeszcze studia, ale i tu nasz autor udowadnia, że wszystko się da i pod pretekstem pomocy siostrze w opiece nad dzieckiem dostał dwa miesiące urlopu. A że nie wszystko - jak wiemy - musi się udać, Robert miał i problemy: jednym z nich była dziewczyna Michała, która postawiła sprawę jasno - albo Robert albo ona. I tak oto do Istambułu z Katowic Robert pojechał sam. Tak zaczęły się przygody Maciąga.

poniedziałek, 21 października 2013

Królewski Zwiadowca

Kilka lat temu przeglądając jeden ze sklepów internetowych w poszukiwaniu książek z fantastyki odkryłem pewną pozycje, ze strzałami na okładce. Ta okładka, fakt, spodobała mi się od samego początku, ale nic więcej o tej książce wtedy nie wiedziałem, nawet tego, że wtedy była to już seria, a w Polsce ukazało się 5 tomów. Ale jak to mam w zwyczaju zajrzałem do internetu poszukać danych na temat tej książki, wszyscy z tego, co zauważyłem już wtedy wypowiadali się pozytywnie o tych książkach. Wtedy właśnie kupiłem pierwszy tom „Zwiadowców” i nic jeszcze wtedy nie zapowiadało, że moja przygoda z tą serią potrwa aż do teraz, a ja w swoich rekach będę ściskał 12 tom przygód Willa.

Seria ta to właśnie 12 tomów o przygodach Willa w „Zwiadowcach” i 3 tomy „Drużyny”, w której to mamy okazje poznać przygody z krainy Skandian, więc tych mroźniejszych rejonów świata „Zwiadowców”. Tym płodnym autorem jest oczywiście australijski pisarz – John Flanagan. A ja sam mam cichą nadzieje, że to jeszcze nie ostatnia książka autora, ze świata Hala i Willa. 

Dwunasty już tom rozpoczyna się kilkanaście lat po wydarzeniach opisanych w tomie, 10 czyli „Cesarz Nihon-ja”. Wiec jak już się domyślacie nasi bohaterowie nie są nastolatkami, jak było to w poprzednich 11 tomach, ale już dorosłymi ludźmi. W królestwie Araluenu zachodzą zmiany, przez nieubłagany upływ czasu. Cassandra nie jest już małą, ciągle ryzykującą dziewczyną, ale wraz z mężem dobrze nam znanym rycerzem Horace, zastępuje swojego ojca w pełnieniu obowiązków, jako regentka. 

sobota, 19 października 2013

I ty możesz zostać bohaterem!


Ilu z nas będąc małymi chłopcami marzyło by zostać superbohaterem? Któż nie chciał latać w przestworzach jak Superman? Albo walczyć w dżungli z setkami przeciwników jak Rambo? Ja osobiście najbardziej lubiłem jednak Greckich herosów, chciałem być jak Herakles lub Achilles biegać z mieczem, tarczą i walczyć z mitycznymi potworami, odcinać głowy hydry. Więc gdy tylko na PolConie znalazłem tę książkę, nie zastanawiałem się długo. Sięgnąłem po ostatnie grosze do portfela i kupiłem ją nawet nie patrząc na nazwiska autorów tej antologii - wystarczył mi tylko tytuł „Herosi”.

Tak książka ta jest antologią opowiadań Polskich fantastów, a tematyką opowiadań jest postać Herosa. Mamy tu wiele obrazów superbohatera - dokładnie 11 wersji tych twardzieli, właśnie tylu autorów napisało swoje teksty do antologii wydawnictwa Powergraph.

Już na samym początku mamy obraz prawdziwego barbarzyńcy, czyli nie za mądrego, ale za to napakowanego i wielkiego jak góra mięśniaka i jednego małego człowieczka, który sam musi myśleć za nich dwóch i podejmować wszystkie decyzje (nawet takie kogo ma zaatakować Król, gdyż tak nazywa się barbarzyńca). Do świata głupiego wojownika i jego towarzysza zaprasza nas Łukasz Orbitowski w opowiadaniu „Kret i Król” gdzie mamy możliwość poznania kilku zasad męskiej przyjaźni, a także tego, że czasem jeden człowiek nie umie żyć bez drugiego.

środa, 25 września 2013

Targi Książki w Katowicach czyli Wyciągnęła miecz z torby!


Jak to się stało, że znalazłem się w ten weekend w Katowicach?
To wina pewnej nieznanej mi jeszcze wtedy kobiety – Katarzyny, która to w jednym z postów na FB zaproponowała Gosi by wpaść do niej na Targi Książki do Katowic. A że Gosia wie, że jestem tak samo zakręcony na punkcie książek jak i ona, od razu zaproponowała mi wyjazd – i jak tu miałem odmówić? Nie dało się. 

Targi Książki odbywały się od piątku. My stwierdziliśmy, że nic nie ma na nich wtedy, co nas zainteresuje, więc kupiliśmy bilety PolskiegoBusa na noc z piątku na sobotę. I ku mojemu zdziwieniu nasza "opiekunka na Śląsk" nie wyraziła żadnego sprzeciwu, że musi wstać o 5 rano by po nas wyjść. I tak o tej porze w sobotę poznaliśmy Kasię osobiście. Gdy dotarliśmy do niej, wszyscy jej współmieszkańcy spali - co jest oczywiste. Dowiedziałem się, że nie będziemy jedynymi gośćmi u Kasi: dołączy do nas jeszcze jedna autorka ze swoim mężem, tylko, że oni przyjadą o "normalnej" godzinie nie to, co oszołomy z Warszawy (Nie jestem z Warszawy! – Cat [Ja też, ale oni nas za Warszawiaków mają]).

środa, 18 września 2013

Kilka słów przed targami + Akcja Zaczytani

Jako że już dziś środa warto wspomnieć o zbliżających się Targach Książki w Katowicach. Wraz z Gosią dostaliśmy zaproszenie i nocleg. Więc stwierdziliśmy, że nie możemy przegapić takiej okazji i warto jechać.I może kilka zdań, co przed nami. Targi to 3 dni świetnej zabawy dla każdego wielbiciela książek, my będziemy się bawić w Sobotę i Niedziele.



Jak już wiecie uwielbiam autografy i ale tym razem mało biorę z domu, bo tylko dwie książki. 

„Księga smoków”
„Jeszcze nie zginęła”

Ale w Warszawie czeka już na mnie kolejna, a może i więcej niż jedna. Ta pewna to:

„Słowo i Miecz”

niedziela, 15 września 2013

Sam na sam z legendą Polskiego Radia

Jeśli bym teraz zapytał Was, kto najbardziej kojarzy wam się z Radiem w Polsce i historią Radia?

Odpowiedzieliście Marek Niedźwiecki, prawda? No i macie racje - on od wielu już lat pokazuje Polakom, co warto słuchać i co jest popularne na całym świecie. To ten samotnik towarzyszył naszym rodzicom przy domowych imprezach, gdzie jako nastolatki na swoich magnetofonach puszczały piosenki nagrane dzięki „Liście przebojów”, która to pan Marek tworzył.  

Ale kim jest Marek Niedźwiecki? Człowiek, który poza radiem woli być niewidzialny - mało, kiedy możemy go zobaczyć na różnych imprezach (mi się udało). Z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. Obecnie jest prezenterem III Programu Polskiego Radia i oczywiście dziennikarzem muzycznym – zna się na tym jak mało kto. Okazjonalnie pisuje do prasy muzycznej. Warto też wspomnieć, że brat pana Marka jest Prezydentem miasta Zduńska Wola. 

Autor sam przyznaje, że jest osoba samotną – „Jestem jednak samotny. Jak prezenter radiowy w noc sylwestrową”. Ale on to zaakceptował i jak sam twierdzi już nie mówi, że samotność wybrał sam, ale że to właśnie samotność wybrała jego i on ją nawet polubił. Wiec, gdy już wyłączy mikrofon i cicho opuści Myśliwiecką wróci wtedy do domu gdzie płyty zastępują mu ludzi. Na chandrę ma Billie Holiday, a Pink Floyd to jego najlepsi kompani w melancholii. I tak samo powstała książka – w samotności. 

czwartek, 12 września 2013

Ścigając Zło

Co jest najgorsze w ludziach pokroju Eichmanna, Barbie, Mengele?

Moim zdaniem to, że te bestie były po prostu ludźmi i tak jak my, każdy z nich miał swoje potrzeby i pragnienia, a przede wszystkim normalne rodziny - żony i dzieci. I to chyba najbardziej przeraża nas w tych postaciach to, że nie były to bestie z horrorów Kinga, a postacie, które były naprawdę, a nawet kilku z nich do niedawna jeszcze żyło. 

Autorem książki o tych ludziach jest Guy Walters – brytyjski pisarz, dziennikarz naukowy i historyk. Jego pierwsza książka „Traitor” zostaje wydana w 2002 roku, a w niej autor przedstawia nam oddział British Free Corps, czyli jednostki Waffen SS składającej się z Brytyjczyków, zatrudnionych przez hitlerowców. Jest on też autorem miedzy innymi wydanej w Polsce książki „Igrzyska w Berlinie. Jak Hitler ukradł olimpijski sen"

W książce Guy Waltersa mamy możliwość poznania tego, co działo się z nazistami i innymi zbrodniarzami wojennymi po zakończeniu II wojny światowej. Jak potoczyły się losy oficerów SS lub osób z najbliższego kręgu towarzyszy Adolfa Hitlera. Możemy prześledzić jak ukrywali się przed okupantami i gdzie przeczekali polowania na nazistów. Jak sprytni musieli być, gdy wiedzieli, że w każdej minucie mogą zostać schwytani, – co dla większości skończyło by się wyrokiem śmierci. I oczywiście to jak uciekali starając się dostać się do Argentyny lub innych państw Ameryki Łacińskiej.

czwartek, 5 września 2013

PolCon 2013! Kolejne dni świetnej zabawy!

Polcon to 4 wspaniałe dni wykładów, spotkań autorskich, gier RPG wiec czas opisać kolejne dni!

Czy ta koszulka jest jakaś dziwna?
Podczas konwentu mieliśmy bardzo prostą zasadę: rozkład dnia planujemy z mazakami w dłoniach noc przed. Pierwszym co ustaliliśmy to godzina pobudki, gdyż nauczeni wypadkami z piątku [nasza nieobecność na prelekcji o Cyklu Demonicznym Bretta] stwierdziliśmy że lepiej krócej pospać, ale za to nic nas nie ominie. Tak więc wstajemy z samego rana i tu szok! Kocur postanawia pójść ubrana jak człowiek na konwent! I nie wciąga swojego wdzianka Alicji! Teraz to na mnie skupia się przeżerający na wylot wzrok ludzki, a szczególnie nienawistne spojrzenie starszych pań ogniskuje się na mojej koszulce. Życia ludziom nie ułatwiamy szukając trudnych tematów do rozmów - typu: „Słuchaj lepiej iść na BDSM w Greya niż Seks, przemoc i średniowieczne kroniki?” podczas jazdy autobusem lub metrem gdzie naprzeciwko siedziała starsza pani - na mnie patrząca jakoś nieprzychylnie, po drugie jakoś dziwnie burcząca co chwila "Hym! Hym!"

Sobota 31.08.13

Gdy dotarliśmy na Politechnikę w sobotni poranek, naszym oczom ukazała się rzecz dziwna! Nie było kolejconu! Ludzie wchodzili sprawnie i wszystko się dobrze odbywało, co wzbudziło nasze zdumienie. A że byliśmy za wcześnie i chodziliśmy sobie bez ogólnego celu po korytarzu zapełniającego się fanami, spotkaliśmy nowe dwie Alicje - widać z jednej Gosi zrobiły się dwie. A gdy nastała godzina 10, wybraliśmy się do Auli Lit 1 na spotkanie z Krzysztofem Piskorskim.

poniedziałek, 2 września 2013

PolCon 2013 Moimi oczami!

Na Polcon miałem w ogóle nie jechać. Po pierwsze moje skromne fundusze nie wystarczyłyby na pobyt tam, a po drugie nie miałem gdzie spać. Oczywiście jak to u mnie bywa z tym pierwszym nie było problemu dzięki mojej kochanej sponsorce, która uważa, że lepiej dać synowi pieniądze na książki niż by poszedł za to pić. Większym problemem był ten drugi, to znaczy nocleg w Warszawie(wiem wiem mam blisko z Warszawy i mógłbym codziennie dojeżdżać, ale to za mało opłacalne było by). Ale na dzień przed Polconem napisała do mnie pewna kobieta (autorka,Zapiski.), czyli Gosia Gwara( haa pamiętam nazwisko) z pytaniem czy będę na tej imprezie. Tutaj pozwolę sobie wstawić rozmowę, a dokładnie jej fragment, jaki przeprowadziłem z Kocurem:

niedziela, 18 sierpnia 2013

Miłość, szaleństwo czy żądza władzy? Kobiety Dyktatorów

„Pewnie będziesz za mną tęsknił odrobinę. Pragnę Ci jeszcze posłać fotografię, jako symbol mojej miłości. Zatem dołączam moje maleńkie zdjęcie. Przypominam na nim Madonnę na nieboskłonie. Czasami jestem bardzo smutna. 23 lipca jadę do mego rodzinnego kraju. Na pewno byłeś już w Karlsbadzie… Tam jeszcze częściej będę o Tobie myślała.

                Gorące pocałunki dla Ciebie, moja ty dzika Bestio
                Ritschi”

Teraz większość z was na pewno zastanawia się, do kogo skierowane są słowa w tym liście. Jeśli myślicie, że ta krótka informacja i zwrot „dzika bestio” kierowany jest do jakiegoś aktora bądź muzyka jesteście w błędzie. Zaskoczę was i powiem, że list kierowany jest do jednego z największych zbrodniarzy świata, człowieka, który wywołał II wojnę światową, czyli do Adolfa Hitlera.
 
Odbiorcą listu jest jedna z siedmiu postaci opisanych w książce, a raczej z siedmiu dyktatorów, tyranów i despotów. Wiem teraz na pewno powiecie, że dużo jest książek o tej tematyce, że już wszystko, co się dało o nich powiedzieć zrobili to inni. Jednak ta książka jest inna od wszystkich, gdyż postacie tych kilku mężczyzn pokazane zostały przez to, jakie były ich kobiety i jaki wpływ na nich miały.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Zapraszam na podróże w czasie!

Czy zadaliście sobie kiedykolwiek pytanie, co by było gdybym mógł cofnąć się do przeszłości?? Ilu z nas chciałoby się teraz przenieść o kilka lat w tył by naprawić swoje błędy? Albo skoczyć do średniowiecza by dowiedzieć się jak wyglądał zamek w Ciechanowie lub jak żyło się, gdy za sąsiada miało się Krzyżaków. A może by poznać swoich przodków zobaczyć, jacy oni byli w młodości?

W literaturze temat podróży w czasie istnieje już długo. Wykorzystał go jako pierwszy Herbert George Wells w powieści „Wehikuł czasu”, która to ukazała się pierwszy raz w sprzedaży w roku 1895. W książce tej główny bohater ogłasza znajomym podczas obiadu, że wynalazł wehikuł pozwalający podróżować w czasie. Przenosi się do roku 802 701 gdzie spotyka Elojów, rasę żyjącą w małych grupach i żywiącą się tylko owocami. Którzy przez wieki w wyniku ewolucji przystosowali się do życia w świecie gdzie siła i intelekt nie są potrzebne. 

Ale Elojowie nie są jedynymi mieszkańcami planety. Zamieszkują ją jeszcze Morlokowie. Są to postacie z wyglądu przypominające małpy i zamieszkujące podziemia planety. Dzięki poznaniu tych 2 ras nasz bohater wysuwa teorie, że cywilizacja zmieniła się w dwie rasy, osoby żyjące bez pośpiechu stały się mało zaradnymi Elojami, a klasa robotnicza stała się brutalnymi Morlokami. Odkrywa on z czasem też, że Morlokowie żywią się Elojami.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Uwielbiam i nienawidzę książki podróżnicze. Poznajmy się z WC w Amazonii

Uwielbiam i nienawidzę książki podróżnicze.  

Uwielbiam, bo siedząc na fotelu mogę przenieść się w każdy rejon świata, dotrzeć do najdalszych jego zakątków, a także poczuć dreszczyk emocji w poszukiwaniu przygody razem z autorem. 

Nienawidzę gdyż jestem człowiekiem marzącym o podróżowaniu i nie kłamiąc po prostu jestem zazdrosny, że oni się odważyli, zdecydowali i odkrywają świat, który jak na razie jest dla mnie w strefie marzeń.  

Jednym z takich podróżników jest Wojciech Cejrowski. Pana tego nie muszę chyba nikomu z was przedstawiać? Ale że może się trafi jakiś ignorant nieznający tego pana już tłumacze, kto to. Podróżnik rocznik 64 urodzony w Elblągu jest polskim dziennikarzem, reporterem i socjologiem. Jest jednym z 6 Polaków przyjętych do grona Royal Geographical Society. Prowadzącym program telewizyjny „Boso przez świat” gdzie w 25 minutowych odcinkach przedstawia reportaże z licznych odległych krajów świata miedzy innymi: Brazylię, Meksyk, Ekwador, Portugalię. Program emitowany był najpierw w TVP2 a od 2011 roku jest emitowany na TVN Style pod zmienioną nazwą „Boso”. A to wszystko robi w bardzo ciekawy i zabawny sposób, który przyciąga ciągle tysiące widzów przed ekrany. 

piątek, 2 sierpnia 2013

Krwiożerczy rabin, niema gejsza, eskimos-spacerowicz - grunt to profesjonalny kamuflaż. Zapraszam na łowy!!

Jeszcze do niedawna literatura Rosyjska, a tym bardziej fantastyka z tego kraju była mi kompletnie obca.  Ale że do przeczytania Metro 2033 i 2034 zachęciła mnie koleżanka, stwierdziłem, że po tak fajnym początku z Rosjanami czas na coś kompletnie innego niż apokalipsa.

Szukając na różnych stronach książek natknąłem się na A. Bielanina. Moim pierwszym spotkaniem z nim byłą książka „Tajny wywiad cara Grocha” którą autor pokazał mi w jak zabawny i ciekawy sposób potrafi pisać. Więc teraz poszukiwałem czegoś nowego do czytania pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie kolejna książka autora. 

Andriej Bielanin czyli Rosyjski malarz, poeta i pisarz fantasy. Gwiazda rosyjskiej fantastyki humorystycznej i autor prawie 30 powieści. Sławę zyskał dzięki cyklom „Miecz bez imienia”, „Tajny wywiad cara Grocha” i „Profesjonalny zwierzołak”. W roku 2009 został odznaczony medalem im. Mikołaja Gogola za zasługi dla kultury Rosyjskiej. Pod okiem BIelanina ukazało się w Rosji kilka antologii opowiadań fantastyków ze słowiańskiego kręgu kulturowego, do których zaproszono również Polaków.  Z tego, co wiem w 2004r. został porwany jego syn, chociaż rodzina zgromadziła wymaganą sumę, syn autora został zamordowany przez bandytów.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Dalej od Buenos. Ameryka Łacińska oczami Stefana Czernieckiego!

Od dłuższego czasu jestem zafascynowany serią książek "Biblioteka Poznaj Świat”, która powstaje pod czułym okiem Wojciecha Cejrowskiego. Są to książki wyłącznie polskich autorów (wyjątek stanowi Kevin M. Connelly) mamy tu okazje przeczytać o tradycjach polskich podróżników (Halik, Fiedler) o Polakach którzy eksploracją zajmują się zawodowo (Pałkiewicz, Cejrowski) i oczywiście debiutantów (Choszcz). Seria pokazuje, że Polacy też umieją pisać z werwą i humorem, tak by wciągnąć czytelnika w tak odległe nam krainy. A dodatkowym atutem są zdjęcia wykonane przez autorów książek.

Więc jak tylko na początku maja br. dowiedziałem się, że na warszawskich targach książki będzie stoisko Bernardinum (wydawca serii BPŚ) od razu postanowiłem zobaczyć, jakich autorów zaprosiło wydawnictwo. Ku mojemu zdziwieniu z autorów będących na targach znałem tylko dwoje W. Cejrowskiego i E. Dzikowska. Nazwiska takie jak Czerniecki i Connelly nic mi nie mówiły. Niestety na targi w tym roku miałem ograniczone fundusze, wiec musiałem zdecydować się na jednego z tych autorów. Mój wybór padł na Kevina gdyż ciekawsze wydały mi się przygody chłopaka nie dużo starszego ode mnie a do tego urodzonego bez nóg. A tak na prawdę takie założenie miałem jadąc na targi. Ale jak to zawsze ze mną bywa będąc na targach nie umiałem się powstrzymać i oczywiście jak się domyślacie kupiłem książki obydwu nieznanych mi wtedy autorów.

poniedziałek, 22 lipca 2013

13 Grudzień 1981 Niedziela bez Teleranka. A co tobie mówi ta data??

13 Grudzień 1981r. data dla nas młodych jest tylko jedną z kolejnych do nauki. Znając moje pokolenie lub mojej siostry jestem pewny, że znajdą się osoby, które nie będą nawet wiedziały, co się wtedy w Polsce wydarzyło. A dla naszych rodziców?
Dla nich ta sobota była tą, w której nie było teleranka. To ta sobota gdzie zamiast koguta zapowiadającego ten program mieli okazje zobaczyć pana w dużych okularach (większość uważa, że miał wtedy czarne okulary jak zazwyczaj, jednak wtedy miał przezroczyste szła).

Tym panem w okularach był gen. Wojciech Jaruzelski. To właśnie generał ogłosił 13 grudnia wprowadzenie stanu wojennego na obszarze całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W trakcie jego trwania z rąk milicji i SB zginęło kilkadziesiąt osób.

Ale książka Beaty Tadli nie jest o tym jak Polacy walczyli w stanie wojennym z władzą. Jest ona raczej o życiu codziennym w tym okresie, dzięki niej mamy możliwość zagłębić się w świat, który znamy tylko z opowieści naszych rodziców. Kraj, który możemy oglądać w komediach Stanisława Bareji i dziwić się, że tak dało się żyć. I tak jak to widzimy w filmie "Nie lubię poniedziałku" T. Chmielewskiego mamy tu kolejki w sklepach, które dziś były by nie do pomyślenia.

niedziela, 21 lipca 2013

Zapraszam do Skandii. Odwiedzić starych znajomych i wziąć udział w turnieju z nowymi!

Skandia to jedna z krain stworzonych przez Johna Flanagana w serii "Zwiadowcy", ale też jest miejscem akcji najnowszej trylogii autora "Drużyna". Kraina ma surowy klimat, wysokie góry i rozległe pustkowia które nie ułatwiają życia Sandianom. Dzień w dzień toczy się walka o byt. A wszyscy młodzi chłopcy chcą zostać wojownikami. Jednak zostać nim w tej zimowej krainie prosto nie jest. Zanim nastolatkowie zostaną wojownikami, dzieleni są na grupy, szkoleni i poddawani bardzo ciężkim próbom.

Wyrzutki to tom 1 Trylogii "Drużyna" poznajemy tu nowych bohaterów, ale także mamy starych i lubianych Skandian znanych z "Zwiadowców". Oberjarlem jest cały czas dobrze nam znany i lubiany Erak, który zrezygnował z wypraw i zaszył się w swojej hacie w Hallasholm stolicy Skandii. Od kiedy Erak został oberjarlem Wilczym Wichrem dowodzi jego przyjaciel, także dobrze nam znamy już Svengal. Chociaż do tej pory Erak uwielbia i dba o swój okręt jak o swoje dziecko.

Znane nam postacie są tym razem tylko drugoplanowymi. Głównym bohaterem książki jest Hal Mikkelson (Nie mylimy Hala z Haltem!). Hal jest synem skandyjskiego bohatera, który poległ w walce i aralueńskiej matki. Przez to, że jego ojciec związał się z kobieta z innego kraju Hal jest ofiarą kpin i docinek ze strony rówieśników. Niestety nie odziedziczyło po ojcu budowy ciała prawdziwych Skandian, czyli potężnej postury i imponującej siły mięśni. Nikt z mieszkańców poza jego matką nie daje mu najmniejszych szans na zostanie wojownikiem.

środa, 17 lipca 2013

Podróże w poszukiwaniu diabła

Rumunia kraj, który nie będąc w nim (jeszcze!!!) kocham całym sercem! Śni mi się i woła mnie do siebie! To Transylwania i Bukareszt krzyczy bym przyjechał i ją całą zwiedził. A ja obiecuje to tutaj na swoim blogu, że na pewno to zrobię! Że pojadę zobaczę zamki Palownika i będę szukał skorpionów w rumuńskich Karpatach. Dzięki temu, że lubię pisać o swoich planach, swoją podrożą zaraziłem swojego kolegę Piotra K., z którym to już mamy zaplanowaną wyprawę do tego magicznego i tajemniczego kraju! Hmm może kiedyś o tym napisze?

Wszystkiemu temu winny jest Michał Kruszona. Wiem nic wam nie mówi ta osoba, za to dla mnie jest jednym z idoli. Kruszona jest historykiem kultury, pisarzem i dyrektorem Muzeum Zamek Górków w Szamotułach. Odbył przeszło 30 podróży do Rumunii. Interesuje się dialogiem miedzy kulturami, stąd zainteresowanie kresami, a przede wszystkim wielokulturowości Karpat.

 Podróż w poszukiwaniu diabła jest książką, przez którą sam pokochałem kraj tak nam bliski. Z Rumunii pochodzi jeden z królów Polski Stefan Batory i postać, która była pierwowzorem Drakuli, czyli Wład Palownik hospodar wołowski. Jest to kraj oddalony jedynie o kilka godzin podróży od naszych domów. Przez te kilka godzin jazdy przeniesiemy się w magiczny świat, który znamy z legend, a który tu dalej taki potrafi być. Jednocześnie jest to świat kompletnie inny niż ten z naszych stereotypów.

piątek, 12 lipca 2013

Zrób sobie raj! Czyli Czechy widziane oczami Czechofila!

W naszej ojczyźnie żyją Czechofile. Co to oznacza i kto to jest?
Polacy, którzy po prostu zakochali się w Czechach. Ludzie, którzy jak mają wolny czas zamiast naszego morza lub innych pięknych zakątków, wybierają Karlowe Wary lub Czeska część gór. To ci, którzy na zwiedzanie miasta wybierają Czeską Pragę, bo twierdzą, że jest ładniejsza od Polskich miast.To oni twierdzą że Czeskie piwo jest lepsze od Polskiego.

Jednym, z Czechofili jest Mariusz Szczygieł dziennikarz, reporter, pisarz, laureat Europejskiej Nagrody Literackiej, za książkę "Gottland”, która jest wyborem reportaży poświęconych Czechom. Szczygieł był też prowadzącym talk show "Na każdy temat" emitowanym na Polsacie.

Autorowi marzyła się książka o jego ulubionym kraju bez jak to sam mówi "napinania się". Sam przyznaje, że książka ta nie jest ani przewodnikiem po Czechach, ani ich kulturze a o tym, co po prostu urzekło go w tym kraju. Nie jest też obiektywna, jest notatką z 10 lat przygód, jakich autor doświadczył w kraju Krecika, jest opisem spotkań z ludźmi, którzy czymś zafascynowali autora lub lektur, które podjął się przeczytać. Jest to książka, którą pisze Polak zakochany w czeskim kraju.

środa, 10 lipca 2013

Czy odważysz się zostać jednym z Horadrimów?

"Diablo" jedno mroczne słowo, a ile wywołuje wspomnień, prawda? Sam osobiście nie zliczę godzin spędzonych przed ekranem komputera. Bo w końcu chyba każdy, kto grał lub gra w gry, chociaż otarł się o "Diablo". Ja jestem ogromnym fanem Diablo II i do tej pory lubię wracać. Jest to tradycyjny RPG-hack and slash gdzie dobro w postaci jednego z bohaterów (w podstawowej wersji 5 do wyboru) ma za zadanie zwalczenia zła na czterech świetnie zrobionych światach, głównym zadaniem, do którego ulepszamy postać przez cała grę jest zniszczenie tytułowego Diabla.

Ale że ten blog nie jest o grach, już tłumacze skąd taki wstęp. Często jest tak, że przy promocji gier organizowane są różne imprezy lub dokładane są do nich różne gadżety. Ale by w ramach promocji powstała książka, mało kiedy to się zdarza.  Więc ku mojemu wielkiemu zdziwieniu jakiś czas po premierze gry "Diablo III" dowiedziałem się, że na rynku pojawi się książka, która ma urozmaicić graczom świat, w który już od 1996 roku wprowadza nas Blizzard.

Jeśli jednak jest tu ktoś, kto nie grał nigdy w tą grę nie ma co się bać,  nawet jeśli nie znamy  faktów z gier można spokojnie po nią sięgnąć gdyż jest napisana tak, by mógł ją czytać sympatyk Diablo, ale i ten, co dopiero chce zacząć tą przygodę. Jest to zachęta wejścia do mrocznego świata i pomocy w walce z trzema Najwyższymi ze Złych: Diablo - Władcę Grozy, Mefisto - Władce Nienawiści i Baala - Władcę Zniszczenia.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Przygoda nie pyta o adres! Czyli Indie według Kreta

Od kiedy tylko pamiętam zawsze fascynowały mnie Indie. Ten magiczny i tajemniczy kraj, gdzie tradycja ściera się z nowoczesnością, a buddyjscy mnisi z biznesmenami z mercedesów. Jednym z moich marzeń jest to by zwiedzić całe Indie od Gór po Morze. Więc, gdy tylko zobaczyłem tę książkę w księgarni długo się nie zastanawiałem nad kupnem tylko po prostu to zrobiłem.

Autorem książki jest Jarosław Kret. Większości z was teraz na pewno przypomina sobie, że to ten pan, co prowadził prognozę pogody w telewizji. Ale uważanie go tylko i wyłącznie za pana pogodynka była by dla niego bardzo krzywdząca gdyż Kret przede wszystkim jest dziennikarzem i fotoreporterem.  Z wykształcenia, co i mnie zaskoczyło jest egiptologiem. Ale Kret tak jak każdy ma swoje pasje, jedną z nich jest podróżowanie.

Książka jest reportażem z podróżny, jakie autor odbył do Indii. Jest to bardzo osobiste spojrzenie na kraj tak inny od naszego. Jak sam Kret w książce przyznaje nigdy nie chciał tam lecieć. Bo w końcu jest wiele pięknych miejsc do zobaczenia. A tam tłum, ciasnota, znów pewnie bieda, więc, po co tam jechać?
Jak to się stało, że nasz autor tam trafił?

czwartek, 4 lipca 2013

Rzecz o Skrzatach, Wodnikach i Rusałkach

Czy wiecie, co kiedyś mieszkało w naszych lasach?
Albo, co porywało dzieci?
I jaki diabeł był dobry?

Odpowiedz na powyższe i inne pytania znajdujemy w mitologii słowiańskiej. Jak wiemy jesteśmy dziwnym narodem i mało, kto z nas zna nasze wierzenia z przed kilku set lat. Niestety nie mamy takiego zapału do tego jak np. Egipcjanie lub Norwedzy czy inni mieszkańcy Skandynawii, którzy to pielęgnują swoje tradycja i wierzenia, często spotykamy się z odwołaniami do właśnie mitologii skandynawskiej lub egipskiej.

W naszym kraju świątynie poprzednich bogów i bóstw były niszczone i tutaj możemy zazdrościć Grekom ich ochrony zabytków i tego jak dbają o swoja kulturę. Przecież to by było coś fascynującego jak by dziś można było oglądać świątynie takich Polskich bóstw jak na przykład Światowida lub Peruna.

niedziela, 30 czerwca 2013

Krasnoludy, Elfy, Wampiry, Smoki, Zombie, Barbarzyńcy - czyli to co klasyczne Fanstasy powinno mieć!

Od kiedy tylko pamiętam zawsze lubiłem Krasnoludy, w każdej grze, kiedy można było wybrać rasę zawsze to robiłem. Fascynowała mnie ich tajemniczość, siła, to, że najczęściej mieszkały w kopalniach (przeważnie złota), albo ich wielkie topory, które stosowali w walce i oczywiście ich długie brody. Właśnie ich jest najwięcej w książce Wojciecha Świdziniewskiego a do tego elfy, nieumarli, barbarzyńcy a nawet jeden wampir i smok się trafiły, czyli to, co klasyczne, archetypiczne fantasy powinno mieć!

Nie ma tu jednego głównego bohatera i nawet jak by ktoś próbował stwierdzić, kto w tej książce nim jest, miał by problem. Tu dwie postacie odgrywają główne role.

Dolgthrasir najstarszy z krasnoludów i dzięki temu noszący najdłuższa brodę w kopalni Hamdriholm, co za tym idzie trzymający władze nad całą kopalnią. Robiąc interesy, które jego zdaniem przyniosą im dochody, często odstępuje od tradycji i łamie to, co było od tysięcy lat. To dzięki mu w kopalni pojawiają się takie indywidua jak wampir uciekający przed królewskim patrolem,   lub banda martwiaków, którzy to namawiają starca na rozkręcenie hotelu dla nieumarłych w kopalni.

sobota, 29 czerwca 2013

Jak wyglądałby świat, w którym Polska zwyciężyła w II wojnie światowej?

Będąc w księgarni jakiś czas temu w oczy rzuciła mi się książka „Mocarstwo” postanowiłem ją kupić, jak się później okazało jest to kontynuacja  „Wallenrod”, długo się nie zastanawiając od razu poszedłem znowu do księgarni i kupiłem. O czym jest ta książka? Posłuchajcie!    

Wyobraźcie sobie, że Józef Piłsudski leżący w 1935r. na łożu śmierci, poddaje się niezwykłej terapii doktora Vallbone, która przedłuża jego życie. Dzięki temu nasz wódz może przetasować karty historii - Marszałek zmienia losy Polski.Rzeczpospolita nie stałą się ofiarą II wojny światowej, ale sojusznikiem Niemiec z Hitlerem na czele.

Brzmi fantastycznie prawda? Jednak to niestety tylko wymyślona przez Marcina Wolskiego (polskiego pisarza, satyryka i dziennikarza) wizja historii w książce "Wallenrod". Wszystko zaczyna się od podpisania sojuszu z Niemcami w roku 1935, dzięki czemu losy naszego narodu potoczyły się inaczej niż je teraz pamiętamy. Polska staje się częścią Osi  Rzym-Berlin-Warszawa-Tokio.

piątek, 28 czerwca 2013

Czy odważysz się zejść do Metra?!

Jest rok 2033 w wyniku konfliktu atomowego znany świat przestał istnieć. Ocaleli tylko ci, którzy na czas schronili się w moskiewskim metrze, które dzięki temu jak jest zbudowane zostało najprawdopodobniej ostatnim miejscem na ziemi gdzie żyją jeszcze ludzie. Pociągi już nie jeżdżą są używane, jako domy dla najważniejszych, palą się tylko światła awaryjne, a pod nogami kreci się masa szczurów. Ludność podzieliła się na mikropaństwa ze swoimi ideologiami, religią czy po prostu po to by chronić filtry wody. Zawierają sojusze i toczą wojny. Książka jest przestrogą przed tym, do czego może doprowadzić kilka złych decyzji ludzi rządzących tym światem.

Głównym bohaterem książki jest Artem, sierota urodzony jeszcze przed zniszczeniem świata, chociaż niepamiętającym go. Dzięki temu, że urodził się jeszcze w normalnym świecie nie jest aż taki chudy i blady jak ci, którzy nigdy w życiu słońca nie widzieli ci mieszkający od zawsze w metrze. Ojca nie pamięta wcale, matka była z nim aż do pamiętnych zdążeń na stacji Timirjazewska, po których nasz bohater został sierotą. Ocalił go pewien żołnierz, gdy stacji już nie dało się uratować od naporu śmiertelnie niebezpiecznych szczurów. Artema uratował Suchy jeden z żołnierzy ze stacji WOGN, który przygarnął malca i żył z nim jak z własnym synem.

Artem będąc po dwudziestce musiał uczestniczyć z innymi mężczyznami w wartach na rożnych długościach tuneli prowadzących do innych stacji. Życie na WOGNie płynęło swoim biegiem, było o wiele spokojniejsze od tego jak było na innych stacjach, ludzie uprawiali grzyby, które były pożądane na innych stacjach, aż do pewnego dnia, gdy do jednego z tuneli zaczęli napływać „czarni” stwory pochodzące z powierzchni nad stacją. Stanowiły one śmiertelne zagrożenie dla całej stacji gdyż były bardzo niebezpieczne i strasznie trudno było odpierać ich ataki.

czwartek, 27 czerwca 2013

Weź łuk, strzały i wyrusz na magiczną przygodę w świecie Zwiadowców!

"Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" to pierwsza książka wielotomowej sagi spod pióra Johna Flanagana zatytułowanej "Zwiadowcy"

Książka zaczyna się w dniu najważniejszym dla 15letniego Willa, jest to dzień wyboru przez barona tego kim zostanie młody człowiek. Nasz bohater najchętniej zostałby rycerzem, ale niestety jest mały, drobny i nie odznacza się tężyzna fizyczna, co jest niezbędne do władania bronią.

Chłopiec mimo to stara się i ma cały czas nadzieje, że zostanie przyjęty do szkoły rycerskiej. Jednak los ma dla Willa inne plany, trafia on, do Halta - Zwiadowcy. Młodzieniec nie wie sam, co ma o tym wszystkim sądzić jego marzenie zostania rycerzem nie spełni się, a on sam o swoim nowym opiekunie wie niewiele, jedynie to co ludzie w plotkach mówili .

 Halt postać bardzo tajemnicza, jak się okazuje jeden najlepszych zwiadowców w królestwie. Cichy, tajemniczy, stroniący od rozmów i mieszkający na odludziu Zwiadowca powoli staje się idolem i bohaterem Willa. Początek nauki u niego staje się jednocześnie początkiem wspaniałej przygody jak i wielkiej męskiej przyjaźni.

środa, 26 czerwca 2013

Bezczelny dziadyga, terminator napędzany samogonem, bimbrownik i hiena cmentarna - Czyli Jakub W. Powraca!

Będąc na jednym ze spotkań autorskich z Andrzejem Pilipiukiem zadałem mu pytanie: "Panie Andrzeju czy będzie, chociaż jedno opowiadanie gdzie dowiemy się, kim była żona Jakuba?? Kim była ta desperatka, którą uwiódł nasz ulubiony bohater." Co mnie zaskoczyło widziałem, że pan Andrzej spodziewał się tego pytania gdyż odpowiedział od razu: "tak będzie takie opowiadanie tylko jak do tej pory sam nie wie jak ma się za nie zabrać i jak opisać tę przygodę". To pytanie padło na spotkaniu, które odbyło się w galerii "Pociąg do Sztuki" z okazji ukazania się najnowszej książki o przygodach Jakuba Wędrowycza "Trucizna".

Książka jak się okazało swój tytuł wzięła stąd, że jakiś redaktor recenzując książkę przed wydaniem użył właśnie określenia "Trucizna" (jest to jedno z opowiadań) a że autor stwierdził, że jak już ktoś książkę nazwał to, po co to zmieniać i tak już zostało, że dziś opisuje wam "Truciznę".

Jestem wielkim fanem książek pana Andrzeja, ale po przeczytaniu "Homo bimbrownikus" stwierdziłem, że opowiadania z Jakubem  wypaliły się i nie jest już to samo, co poprzednie tomy. Styl tych opowiadań nie przypadł mi do gustu i może tylko jedno pierwsze opowiadanie mi się podobało, dlatego sięgając po "Truciznę" miałem duże obawy, że nie będzie to już tak fajna książka jak pozostałe, wcześniejsze tomy. Gdy zacząłem czytać odkryłem, że Wędrowycz wrócił w swojej najlepszej bimbrowniczej formie! Pan Andrzej wrócił z taką mocą, że ta książka jest na prawdę trucizną, ale zabija śmiechem! Książce nie brakuje nic, co było w poprzednich tomach przed "Homo" a jest nawet więcej!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

To nie jest książka o gotowaniu, ani o kuchni!

Jest piękny słoneczny dzień, a ja kisze się w Pałacu kultury w Warszawie. Dlaczego to robię? Gdyż odbywały się targi książki. Właśnie tam odkryłem tę książkę, czekając na pana Grzędowicza po autograf na PLO dowiedziałem się, że jego żoną jest Maja Lidia Kossakowska, wtedy jeszcze kompletnie nieznana mi autorka. Do zapoznania się z jej twórczością zachęciła mnie obecna ze mną koleżanka, ale z tego, co mi tłumaczyła Kossakowska pisze najczęściej całe sagi, a ja wolałem kupić coś, co składa się z jednego tomu. A że to był okres, w którym czytałem SF stwierdziłem, że jej najnowsza książka będzie najbardziej odpowiednia dla mnie.

Głównym bohaterem jest międzyplanetarny kucharz Hermoso Madrid Iven - przy nim Gordon Ramsay to zwykły zaściankowy kucharz a Magda Gessler nawet na zmywak do niego by się nie dostała! Jest on  najbardziej rozpoznawalnym i szanowanym szefem kuchni w całej galaktyce, który co wieczór gości w ich domach. Jest także autorem programów kulinarnych o tym, co można zrobić z połączenia takich składników jak żółwiec altairski i wiele innych kosmicznych składników. Iven jest współwłaścicielem renomowanego lokalu o nazwie "Płacząca Kometa"

niedziela, 23 czerwca 2013

Każdy swoją Prawdę ma!

Co to jest prawda? Dla każdego z nas prawdą będzie, co innego. Bo w końcu każdy z nas postrzega ten świat inaczej. Dla jednego "prawdą" będzie to, że w Smoleńsku był zamach, a dla innego to, że krowa daje mleko. I jak to mawiają górale są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda. Ale prawda to także tytuł najnowszej książki Michaela Palina angielskiego aktora komediowego, scenarzysty i podróżnika. Najmłodszego członka grupy Monty Pythona.

Głównym bohaterem jego najnowszej książki jest Keith Mabbut były dziennikarz ekologiczny i niespełniony pisarz dalej wierzący, że uda mu się napisać bestseller. Jest laureatem prestiżowej nagrody za artykuł o aferze wodociągowej i autorem książki wychwalającej NorthOil, za która to firma mu zapłaciła.

Keith jest mieszkańcem jednej z dzielnic Londynu, gdzie w domowym zaciszu próbuje zrealizować swoje marzenie o książce z historią alternatywną. Wraz z Mabbutem mieszka jego córka dziewiętnastoletnia Jay, która tak samo jak tata chciałaby zbawić cały świat, więc pewnego razu robi mu niespodziankę i w domu pojawia się z chłopakiem o imieniu Sziraj, który jest uciekinierem ze swojego kraju, z powodu tego, co pisał jego ojciec.

sobota, 22 czerwca 2013

Smutna to i zarazem bardzo śmieszna Książka!!

Jak ktoś z was kazał by mi wskazać jedną książkę którą, uważam za swoja ulubiona, to wybrał bym właśnie tę! Czemu zapytacie?? Sam nie wiem! W tej książce jest coś takiego, że chociaż czytam ją X raz to i tak dalej mnie fascynuje i ciągle odkrywam w niej coś nowego.

Autorem książki jest warszawiak Krzysztof Varga. Urodzony w Warszawie polski pisarz, krytyk literacki i dziennikarz. Ukończył wydział polonistyki na UW. Jest redaktorem w dziale Kultura "Gazety Wyborczej". Mieszka na Mokotowie.Jest po prostu przesiąknięty Warszawą.
 

Krzysztof Varga jeśli, nie pisze o Węgrzech to o Warszawie, a dokładnie o jednej z dzielnic czyli Mokotowie na którym sam mieszka. Mokotów odnajdujemy w jego "Nagrobku z Lastryko" ale, i w tej książce.

Książka jest opowieścią o męskiej przyjaźni, jej odmianach, rozwoju i przebiegu. Główni bohaterowie to Krystian Apostata i Jakub Fidelis. Urodzili się tego samego roku 1968. Potem razem uczęszczali do szkoły nr. 69, a dalej do liceum im. Św. Augustyna. Całym łącznikiem akcji są tytułowe Aleje Niepodległości.

środa, 19 czerwca 2013

Śmierć puka jednako do drzwi bogatych i biednych.

Tajemnicze zwłoki wyłowione z rzeki.
Kości znalezione w górskim strumieniu.
Zwęglone szczątki ludzkie w spalonej leśnej szopie.
Co wtedy robi policja?
Jeśli nie mogą żadnymi sposobami identyfikować ciała lub nie wiedzą jak została popełniona zbrodnia, wtedy właśnie chwytają za telefon i dzwonią do Emily Craig autorki opisywanej dziś książki.

Kim jest Emily Craig zapytacie? Doktor Emily Craig jest antropologiem sądowym stanu Kentucky i jednym z czołowych antropologów sądowych na świecie. Jest też konsultantką w ciężkich przypadkach, z którymi zgłaszają się do niej prokuratorzy, adwokaci, policjanci i organa ścigania z całego świata. Pełniła też funkcje konsultanta przy ONZ w Kosowie. 

Książka ta opisuje prace tej właśnie panią, która mając kawałki kości np. czaszki stara się zrekonstruować, kim była ofiara lub nawet jak zginęła. Jeśli ktokolwiek z was lubi serial "Kości" ta książka spodoba mu się na pewno, bo w serialu sprawy są wymyślone, a sprzęt zawsze najlepszej jakości, za to w  książce mamy prawdę i dowiadujemy się jakie są metody rekonstrukcji czaszki i jak poznać czy ktoś został zamordowany czy może popełnił samobójstwo.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Ksiądz nie tylko kazania daje!


Jeżeli ktoś z was powiedziałby mi tak z 5lat temu, że będę zaczytywał się w książkach pisanych przez księży zaśmiałbym mu się w twarz i powiedział, że oszalał. Więc mowie to ja zwariowałem! 
Ale że człowiek z wiekiem się zmienia, uważam, że i ja mogłem się zmienić.

Pierwszym piszącym księdzem, którym się zacząłem zaczytywać był, Ks. Tischner. Teraz kolejny już autor i kolejne spojrzenie na sprawy duchowieństwa i ludzi świeckich oczami Księdza. Dziś chciałbym wam przedstawić Andrzeja Lutra.

Ks. Andrzej Luter urodził się w 1956r. Studiował na Uniwersytecie Łódzkim. W roku 1984 wstąpił do warszawskiego seminarium duchownego. Jest księdzem rzymskokatolickim, asystentem kościelnym Towarzystwa "Więź". Publikuje w "Tygodniku Powszechnym", "Więzi", "Znaku" i miesięczniku "Kino" jako znawca tematu. Aktywny duszpastersko w środowisku dziennikarskim i twórczym.


Jeśli ktokolwiek z was myśli, że jak ksiądz, to książka będzie sztywnym kazaniem, jak to żyć by nie obrazić Boga, i co zrobić by dostać się do nieba to myli się. Jest to bardzo interesująca i potrafiąca wciągnąć czytelnika w przemyślenia księdza, z którymi osobiście w większości tematów zgadzam się.

środa, 12 czerwca 2013

Na krawędzi. Opowieść Hammonda, ale czy tylko jego?

Richarda Hammonda wszystkim tym, którzy lubią samochody nie muszę przedstawiać. Ale zrobię to dla tych, co ryk silników, dym palonej gumy i naprawa samochodu jest czymś okropnym. Richard urodził się 19 grudnia 1969 w Solihull, jest brytyjskim dziennikarzem oraz jednym z prezenterów popularnego programu telewizyjnego Top Gear (prowadzi razem z: James May i Jeremy Clarkson).

Prowadził również program "Brainiac”, który w Polsce był emitowany na kanale Discovery Channel. Gdzie w konwencji popularnonaukowej prowadził rożne eksperymenty, robił to w niekonwencjonalny sposób, a czasem aż kontrowersyjny.

"Na Krawędzi, moja opowieść" zaczyna się normalnie jak każda biografia. Czytelnik poznaje jak wygląda dzieciństwo kogoś uzależnionego od adrenaliny. Razem z autorem wspominamy jak chciał zaimponować znajomym, bawiąc się w kaskadera skaczącego rowerem nad rampą, albo jak w szkole można szybko przemieścić się z jednego balkonu na drugi oczywiście jeśli żaden nauczyciel nie patrzy w górę, gdzie całe przejście się dzieje. Również poznaje historię skąd u Hammonda ten nawyk ryzykowania życia i pamiętaj to nie przez jego rodziców.

wtorek, 11 czerwca 2013

Teraz także i Moja Afryka!!


Kinga Choszcz znana także jako Kinga Freespirit. Wraz ze swoim chłopakiem, w roku 1998 wyruszyła w podroż dookoła świata. Głównym i zarazem ulubionym sposobem przemieszczania się Kingi był autostop. Za tą wyprawę otrzymali w roku 2001 "Podróżnik roku 2001". Swoje losy podczas podróży opisali w książce "Prowadził nas los”, która jest opisem całej wyprawy, przez prawie wszystkie kontynenty gdyż nie dotarli do Afryki.

Kinga więc zdecydowała się sama przejechać całą Afrykę. Książka jest dziennikiem jej wyprawy od  wejścia do Tira w Polsce po jej ostatnie przygody w Afryce.

Na początku książki jest bardzo króciutki rozdział i racja, bo jest o europie, a jej opisywać nie trzeba. Dowiadujemy się tu się jak ufać muzułmańskim mężczyzną albo jak działa autostop w europie.

 Już w części drugiej czytelnik odkrywa Afrykę, zaczyna w Maroku. Tutaj pierwsze zderzenie kulturowe na pewno zdziwi czytelnika i pokaże mu jak oba te kontynenty różnią się w podejściu do kobiet - pewna kobieta dziwi się autorce tego, że jedzie sama, że nie ma ze sobą męża albo brata. Czytelnik dowiaduje się o gościnności tubylców, a także to, czym się odżywiają. Dostaje możliwość wzięcia udziału, w oliwkobraniu z dwoma kobietami.  Jak się okazje w Maroku można kupić wszystko, Kinga dostaje takie oferty kupna jak: dywan ze skóry wielbłąda lub małego chłopca. Autorka uczy się też jak sobie radzić w ich rejonie i jak wyprodukować chleb. Ta podróż jest cały czas autostopem, a  z czasem podroży poznajemy ludzi, bo książka jest o ludziach, o tym, jacy są i jak podchodzą do kogoś z innej kultury. I co to są Chefchaouen - tu jest odpowiedź.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Kłamca...

Moja przygoda, z książkami Jakuba Ćwieka rozpoczęła się już jakiś czas temu, ta książka była pierwsza. Kupiłem ją przez przypadek, gdyż zamówiony wtedy "Necrosis" J. Piekary do mnie nie dotarł i w sklepie dostałem propozycje, że zamiast tej książki mogę wybrać sobie dwie o podobnej wartości. Mój wybór padł na dwóch wtedy nie znanych autorów mi J. Ćwieka(Kłamca) i J. Komude(Banita)

Głównym bohaterem książki jest jeden z nordyckich bogów, adoptowany syn Odyna - Loki, bóg oszustów. Który po ocaleniu przez anioły staje się ich chłopcem na posyłki na ich usługach. Tak przynajmniej sądzą anioły.  Z czasem Loki staje im się coraz bardziej potrzebny i często zwracają się do niego z prośba. A to wszystko przez to, że kłamca nie ma aureoli nad głowa i może działać metodami zakazanymi aniołom.

Jak widzicie w książce mitologia nordycka przeplata się z Chrześcijaństwem i innymi wierzeniami. Połączenie to jest przeprowadzone perfekcyjnie, wszystko jest do siebie dopasowane. Czytelnik może znaleźć tu takie postacie jak Archanioł Michał, Odyn, Archanioł Gabriel, Światowid no i przede wszystkim Lokiego.

niedziela, 9 czerwca 2013

Jacek Pałkiewicz. Ostatni z wielkich odkrywców!

Tak jeszcze dziś żyją prawdziwi odkrywcy, niestety już moim zdaniem ostatnie pokolenie. Takim człowiekiem jest właśnie Jacek Pałkiewicz, który od ponad 30 lat przemierza peryferie świata. Książka jest streszczeniem większości jego podróży ale nie tylko ich.

Pana Jacka miałem przyjemność poznać osobiście na Targach Książki w Warszawie. I po krótkiej rozmowie z nim stwierdzam, że ci, co tak złe o nim piszą nie maja kompletnie racji, gdyż pan Jacek jest bardzo sympatycznym człowiekiem i do tego potrafiącym podnieść człowieka na duchu i jeszcze bardziej zachęcić do spełniania swoich marzeń podróżowania po świecie. Po tym spotkaniu ze swoim idolem stwierdzam, że nie zawiodłem się wcale poznając go.

Pewnie uznacie, że przesadzam z określeniem "odkrywca" powiecie, że na ziemi już wszystko jest odkryte: źródło Nilu, wodospad Niagara lub plemiona kanibali. Ale właśnie przez jedno ze swoich odkryć Pana Jacka można zaliczyć do wąskiego grona odkrywców takich jak: James Cook, Roald Amundsen, Edmund Hillary, Tenzing Norgay i David Livingstone. 

piątek, 7 czerwca 2013

Na pochmurne dni mała dawka słońca Toskanii!!


Ostatnimi czasy bardzo dużo na naszym rynku pojawiło się książek o tej tematyce. Są one albo przewodnikami opisującymi Toskanię, albo opowiadaniami jak to (najczęściej Amerykanie) przyjeżdżają po to by zamieszkach, chociaż by i na wakacje w tej części Włoch. 

I właśnie ta książka, którą chce wam opisać jest inna! A to z tego powodu, że napisana została przez kogoś, kto zna Toskanię od małego, gdyż się w niej wychował i spędził tam całe życie. Więc chociaż może Dario Castagne urodził się w Wielkiej Brytanii to wychował się już w Toskanii i czuje się 100% Toskańczykiem.

Jest właścicielem firmy "Wycieczki z Kogutem”, która przez ponad 10 lat oprowadzała małe grupy turystów po swoich ulubionych zakątkach regionu Chianti. Należy do contrady Gąsienicy, która w 2003 roku wygrała w Palio - popularnych wyścigach konnych bez siodła, rozgrywanych każdego lata w Sienie.

W książce mamy okazje poznać jeden rok w Toskanii. Autor w zabawny, prawdziwy i szczery sposób, przygląda się swoim klientom i innym turystom, przede wszystkim Amerykanom. Dario w książce wybiera tych najbardziej barwnych, od takich, których nigdy więcej nie chce oglądać, przez tych którzy nie zapadną na długo w jego pamięci, po tych, co zostali jego przyjaciółmi na długie lata i stałymi klientami.

środa, 5 czerwca 2013

Pokolenie '89


Czy zastanawialiście się, co by było jak byśmy urodzili się powiedzmy tak by w roku 1989 mieć 18-20lat???
Czy myśleliście jak by wyglądało nasze życie, gdy dzieciństwo spędzalibyśmy jeszcze w PRL, a w dorosłość wchodzili już w wolnej Polsce?

Książka Beaty Tadli pomaga nam poczuć to, co czuli znani nam z ekranu telewizora: aktorzy, muzycy, politycy, a dokładniej co przeżyło 48 osób wybranych przez dziennikarkę.

Oni w tej książce nie mówią tego, co najczęściej słyszymy, że nie było internetu, słodyczy albo 999 kanałów telewizyjnych. Tu dowiadujemy się, co było! Poznajemy wiele ciekawych i zabawnych anegdot, wzruszające historie z młodych lat, albo to, kto w samochodzie przemycał pół świniaka od rodziny ze wsi, a to wszystko jest doprawione zdjęciami z prywatnych albumów bohaterów.

Jak to było, gdy będąc małym dzieckiem, które oglądały telewizje, nagle widzi jakiegoś pana w dużych okularach mówiącego coś o zagrożeniu i stanie wojennym, i to pytanie do mamy, czemu nie ma teleranka.

wtorek, 4 czerwca 2013

Przez dwadzieścia krajów na deskorolce

Kevin M. Connelly chłopak starszy ode mnie o 4lata - rocznik 1985. A na swoim koncie ma już dwadzieścia zwiedzonych krajów, czego mu bardzo zazdroszczę!

A kim jest Kevin zapytacie?? To amerykański fotograf, absolwent uniwersytetu w Montanie, narciarz i podróżnik.

Książka składa się w dużej części z jego przygód podczas podróżny, ale także znajdziemy w niej jego lata dziecięce i szkolne. Dokładnie w tej książce pojawiamy się na porodówce, gdzie jego matka rodzi go i gdy razem z mężem reagują na przyjście na świat Kevina.  Zastanawiają się, co zrobili w swym życiu złego, że ich syn się taki urodził. 

Jeśli sądzicie, że książka ta jest podobną do wszystkich innych z serii Biblioteka Poznaj Świat to jesteście w wielkim błędzie. Książka nie tylko zawiera podróże autora, ale pokazuje życie innego człowieka niż każdy z nas, jak sobie radził na lotniskach, w domu, hotelach niedostosowanych do niego, no i też pokazuje jak poderwać kobietę, a potem być z nią.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Na pocątku wsędy byli górole, a dopiero pote probiyli się Turcy i Żydzi.


Powiem tak, nigdy, ale to nigdy nie przypuszczałem, że czytając książki napisane przez księdza, będą one wywoływać u mnie tyle śmiechu, dobrej zabawy i zachęty do poznania filozofii.

Do zapoznania się z twórczością tego księdza, zachęcił mnie mój wykładowca swoimi opowiadaniami o spotkaniach z nim, (czego mu strasznie zazdroszczę) i  to jak zachwalał nam jego książki, a przede wszystkim właśnie tę, którą chce wam przybliżyć.

Tym księdzem jest niestety już nieżyjący ks. Józef Tischner. A książka jest jego największym bestsellerem. Znajdzie tu dla siebie coś każdy, ten, co szuka dobrej rozrywki, w świetnej formie jak i troszkę o filozofii w góralski sposób pisanej.

"Na pocątku wsędy byli górole, a dopiero, pote porobiyli się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz pierwszyki "filozofami". "Filozof" to jest pedziane po grecku. Znacy telo, co: "mędrol". A to jest pedziane po grecku dlo, nieponaki. Niby, po co mo fto wiedzieć, jak było na pocątku? Ale Grecy to nie byli Grecy, ino górale, co udawali greka. Bo na pocątku nie było Greków, ino wsędy byli górole."

piątek, 31 maja 2013

Ryk fal, huk dział i zapach prochu! Jeżeli masz w żyłach morską sól, nie omijaj tej powieści!

Kto z nas nie marzył by w dzieciństwie zostać piratem lub marynarzem! Ilu z nas marzyły się pojedynki na kordelasy, albo strzelanie do wroga z pistoletów. Pić kuflami rum albo i prosto z beczki.

Właśnie tak, najnowsza książka Marcina Mortki jest o marynarzach. A dzięki temu, że nasz autor zna się na temacie, (W końcu jest tłumaczem  Patricka O’Briana) w książce pojawiają się marynarskie zwroty, co daje więcej realizmu.

Ale nie jest ona zwykłym opisem życia na statku. Autor raczej skupia się na intrygach i bohaterach, gdzie każdy z nich jest kompletnie inny od pozostałych, a jednak muszą się dogadać by przetrwać.

Każdy z bohaterów prowadzi własną grę, na własnych zasadach, a wszystkim dowodzi, a raczej szantażuje cywil Stirling. Chociaż kapitanem okrętu jest główny bohater nie jaki kapitan Peter Doggs.

Doggs dzięki kontaktom i układowi z tajemniczym lordem Bathurst, zostaje uratowany przed kara śmierci, która jego zdaniem była nie sprawiedliwa. Teraz Doggs żyje, a jednak nie żyje, co to znaczy?? Sami to zobaczycie czytając książkę.

czwartek, 30 maja 2013

Oto on - inkwizytor i Sługa Boży. Człowiek głębokiej wiary

Jacek Piekara to jeden z najczęściej czytanych polskich fantastów, a pewnie i ogólnie pisarzy. Autor jest znany przede wszystkim dzięki opowiadaniom o Inkwizytorze Madderdinie. W cyklu Inkwizytorskim pojawiło się już się 8 pozycji. Są dwie szkoły czytania inkwizytora: 1. Czytać tak jak autor pisał książki, 2. Czytać tak jak Autor określa kolejność. Osobiście jestem zwolennikiem czytania tak jak napisał je autor.

Moje pierwsze spotkanie z inkwizytorem odbyło się na łamach książki Sługa Boży. Idąc do księgarni szukałem, czegoś mrocznego z fantastyki. Przeglądając okładki książek trafiłem na taki opis:

"Oto on- inkwizytor i Sługa Boży
Człowiek głębokiej wiary
  
Oto świat, w którym Chrystus zstąpił z krzyża i surowo ukarał swych prześladowców. Świat, gdzie słowa modlitwy brzmią: I DAJ NAM SIŁĘ, BYŚMY NIE PRZEBACZALI NASZYM WINOWAJCOM. Świat, w którym NASZ PAN I JEGO APOSTOŁOWIE WYRŻNĘLI W PIEŃ PÓŁ JEROZOLIMY.
W Słudze Bożym czarnoksiężnicy odprawiają bluźniercze rytuały, demony zstępują na świat, czarownice knują mroczne intrygi. A temu wszystkiemu musi przeciwstawić się człowiek, którego serce jest tak gorące jak ogień stosu, na które posyła swe ofiary"
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...