niedziela, 22 grudnia 2013

Kolor Magii - początek przygody w Świecie Dysku

A’Tuin jest wielkim żółwiem, który płynie w międzygwiezdnej otchłani by w końcu dotrzeć do Celu. Skorupę jego zdobią wgniecenia, które powstały, gdy uderzały w nią komety i meteoryty, a na dodatek na grzbiecie musi taszczyć spory ciężar: cztery gigantyczne słonie o imionach: Berilii, Tubul, Wielki T’Phon i Jerakeen. Na grzbietach tych zwierząt spoczywa wielki dysk z kontynentami, a na jego obwodzie otoczony jest wielkim wodospadem i od góry pokryty kopułą Niebios. Na dysku osadzony jest cały świat. Największym jego miastem jest Ankh-Morpork. Podzielone jest ono na dwie części biedną Morpork i bogatą Ankh, oddzielone rzeką Ankh. Właśnie tu, w ogarniętym pożarem mieście, rozpoczyna się przygoda z całym cyklem „Świata Dysku” autorstwa Terry'ego Pratchetta.

Sir Terry Pratchett, angielski pisarz fantasy i science fiction, jest autorem wyżej wymienionej serii, a także trylogii „Nomów” i „trylogii Johny’ego Maxwella”. Pierwsza książka ze Świata Dysku została wydana w roku 1983 (w Polsce ukazała się dopiero w 1994 dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka) od tego czasu autor wydaje mniej więcej dwie książki na rok. Jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem a jego dzieła określane są mianem „kultowych”. Współpracuje przy filmowych i teatralnych adaptacjach oraz grach komputerowych. Cykl stał się też podstawą pod gry planszowe, między innymi „Świat Dysku – Ankh-Morpork” (którą gorąco polecam).

piątek, 20 grudnia 2013

Czarna Bandera - mocna jak rum morska fantastyka

Jacek Komuda do niedawna wydawał mi się autorem monotematycznym. Czytałem jego książki i zastanawiałem się czy umie on pisać, o czymkolwiek innym niż Rzeczpospolita Szlachecka. Komuda jest znany z tego typu książek, jak choćby traktujące o losach z Jacka Dydyńskiego, pewnego Polskiego szlachcica. Więc gdy dorwałem w ręce tę książkę, na samym początku nie mogłem uwierzyć, kto to napisał. 

Czarna Bandera” to zbiór sześciu opowiadań na temat pirackich przygód, bitew, abordaży, rumu i wielu barwnych bohaterów. Już od samego początku autor serwuje czytelnikom świetny tekst. Każde następne opowiadanie, choć niełączące się ze sobą zaciekawia i wciąga czytelnika.

Cykl rozpoczyna się od „Sześćset centnarów piekła”, w których czytelnik pozna kapitana Wallisa dowodzącego zadłużonym u wielu ludzi okrętem Speedy Fortune. I już na samym początku można poznać jednego z największych wierzycieli kapitana, który bez skrupułów chce wymienić dług marynarza na jego palce (marynarz bez palców niewiele zdziała). Lecz Piet, bo tak ma na imię Holender, któremu to Wallis winien jest pieniądze, ma akurat dobry dzień i wysuwa pewną propozycję. Kapitan musi dostać się do pewnego rozbitego statku, na którym znajduje się prawdziwe bogactwo w postaci cynamonu, wanilii i złota. Wallis będąc bliski utraty palców nie zastanawia się długo i przyjmuje układ. Leczy, gdy całą załogą docierają na statek odkrywają, że działo się na nim coś dziwnego. Coś, co znowu wyciąga swoje szpony, lecz tym razem po załogę Speedy Fortune i jej kapitana

sobota, 14 grudnia 2013

Jeszcze nie zginęła

Antologia „Jeszcze nie zginęła” jest pierwszą książka tego rodzaju, jaką kupiłem. Zrobiłem to, bo szczerze mówiąc zaciekawiła mnie jej okładka, tytuł i oczywiście autorzy, których już znałem z innych publikacji: Pilipiuk, Komuda, Domagalski. Dla mnie antologia ta jest pozycją obowiązkową, jeśli lubicie czytać o walczących narodach (w większości Polakach), historiach zapierających dech w piersiach, a przede wszystkim to, co napisali Polscy autorzy. Książka ta nie tylko skłania do refleksji, ale i daje dużo rozrywki. Niżej kilka słów o opowiadaniach. 

Całą antologię rozpoczyna opowiadanie „Pocałunek lasuRafała Dębskiego, w którym to wchodzimy w skórę jednego z niemieckich żołnierzy, by dzieki temu poznać jego pragnienia, marzenia, lęki i jego myśli o swoich kompanach i Polakach. Akcja rozgrywa się podczas jednej z wojen światowych. Opowiadanie ciekawie napisane, fajny pomysł i historia. A dodatkowo mamy tu i kilku zombie. Moim zdaniem świetny początek całej antologii. Opowiadanie pokazuje, że nie tylko ludzie byli przeciwko Niemcom. 

Kolejnym jest „Joanna i aniołowieMileny Wójtowicz. Jest to opowiadanie, na które prawie w całości składa się rozmowa dwóch osób, mężczyzny i kobiety. Ona jest osobą niewierzącą, on za to nad wyraz uduchowiony. Akcja dzieje się podczas nieokreślonej wojny, w której jedyną skuteczną bronią do wali z wrogiem są - tu ogromny szok dla mnie – anioły. Krzysztof, bo tak nazywa się mężczyzna, został dostarczony do bazy wojskowej, gdyż tylko człowiek głębokiej wiary widzi anioły. Joanna za to jest stu procentowym agnostykiem więc dowodzi całym biurem, gdyż wiara nie wpływa na jej postrzeganie świata. Skomplikowane prawda? Spokojnie, wszystko się wyjaśni z biegiem opowiadania. Osobiście polecam: ciekawe wykorzystanie motywu anioła.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...