środa, 19 czerwca 2013

Śmierć puka jednako do drzwi bogatych i biednych.

Tajemnicze zwłoki wyłowione z rzeki.
Kości znalezione w górskim strumieniu.
Zwęglone szczątki ludzkie w spalonej leśnej szopie.
Co wtedy robi policja?
Jeśli nie mogą żadnymi sposobami identyfikować ciała lub nie wiedzą jak została popełniona zbrodnia, wtedy właśnie chwytają za telefon i dzwonią do Emily Craig autorki opisywanej dziś książki.

Kim jest Emily Craig zapytacie? Doktor Emily Craig jest antropologiem sądowym stanu Kentucky i jednym z czołowych antropologów sądowych na świecie. Jest też konsultantką w ciężkich przypadkach, z którymi zgłaszają się do niej prokuratorzy, adwokaci, policjanci i organa ścigania z całego świata. Pełniła też funkcje konsultanta przy ONZ w Kosowie. 

Książka ta opisuje prace tej właśnie panią, która mając kawałki kości np. czaszki stara się zrekonstruować, kim była ofiara lub nawet jak zginęła. Jeśli ktokolwiek z was lubi serial "Kości" ta książka spodoba mu się na pewno, bo w serialu sprawy są wymyślone, a sprzęt zawsze najlepszej jakości, za to w  książce mamy prawdę i dowiadujemy się jakie są metody rekonstrukcji czaszki i jak poznać czy ktoś został zamordowany czy może popełnił samobójstwo.

Na samym początku poznajemy pierwszą sprawę  autorki. Dwaj wędkarze łowiący ryby w West Point Lake znajdują rozkładające się zwłoki mężczyzny. Zamordowany zginął od strzału w głowę, a jego ciało woda wyrzuciła na brzeg. Na tej sprawie czytelnik dowiaduje się, jakie były początki, jak autorka wdrażała się w ten zawód. Zawód jest przyjemny, gdy się odkrywa, kim był człowiek nieżyjący i jak zginął, ale ma też swoje czarne strony. Obciążenie emocjonalne, ale przede wszystkim to, że musi być zawsze pod telefonem o każdej godzinie dnia, a nawet w święta.

W książce razem z autorką staramy się rozgryźć kilka spraw pojedynczych morderstw, ale nie tylko w takich sprawach nasza antropolog brała udział. W jednym z rozdziałów mamy sprawę masakry na farmie Waco w Teksasie. Czytelnik ma tu dokładny przebieg pracy pani doktor na farmie, poznaje jak działa cała machina antropologiczna. Jak zaraz po znalezieniu jakiejś części ciała Antropolodzy krzyczeli do siebie:
-Mam rękę dziecka! Komu brakuje ręki dziecka?
-Czy to jest stopa od mojej nogi?
Takie pytania padały w sali sekcyjnej przy jazgocie pił do ciecia kości i wyciu przemysłowych niszczarek do odpadków. A to wszystko przez to, że jakiś czas wcześniej David Koresh wraz ze swoimi wyznawcami zabarykadował się na swojej farmie w Waco i  stamtąd odpierał ataki policji, która chciała go aresztować. W Waco zginęło 74 wyznawców w tym dzieci i 4 agentów ATF. Pani doktor i reszta antropologów miała za zadanie dowiedzenia tego, że nie tylko pożar był przyczyną śmierci przebywających tam wyznawców "Gałęzi Dawidowej".

Antropolog nie tylko zajmuje się sprawami bieżącymi. W jednym z rozdziałów czytelnik poznaje sprawę "Brezentowej Panny". Jest a raczej była to historia nierozwiązanej przez lata sprawy pewnego morderstwa. Jest tu dokładny opis całej sprawy, poznajemy poszlaki, po których autorka dochodziła do prawdy i odkrycia tajemnicy zamordowanej.

Na koniec książki autorka zostawiła sobie najtrudniejsza sprawę. Chodzi dokładnie o identyfikacje i pomoc przy ustaleniu tożsamości ofiarom zamachu na World Trade Center. Sam uważam, że nie był bym w stanie opisać tego rozdziału w kilku słowach, tak więc, jeśli chcecie się dowiedzieć jak wygląda życie antropologa sądowego zapraszam was do książki: Tajemnice wydarte zmarłym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...