Kilka lat temu przeglądając jeden ze sklepów internetowych w
poszukiwaniu książek z fantastyki odkryłem pewną pozycje, ze strzałami na
okładce. Ta okładka, fakt, spodobała mi się od samego początku, ale nic więcej
o tej książce wtedy nie wiedziałem, nawet tego, że wtedy była to już seria, a w
Polsce ukazało się 5 tomów. Ale jak to mam w zwyczaju zajrzałem do internetu
poszukać danych na temat tej książki, wszyscy z tego, co zauważyłem już wtedy
wypowiadali się pozytywnie o tych książkach. Wtedy właśnie kupiłem pierwszy tom
„Zwiadowców” i nic jeszcze wtedy nie zapowiadało, że moja przygoda z tą serią
potrwa aż do teraz, a ja w swoich rekach będę ściskał 12 tom przygód Willa.
Seria ta to właśnie 12 tomów o przygodach Willa w
„Zwiadowcach” i 3 tomy „Drużyny”, w której to mamy okazje poznać przygody z
krainy Skandian, więc tych mroźniejszych rejonów świata „Zwiadowców”. Tym
płodnym autorem jest oczywiście australijski pisarz – John Flanagan. A ja sam mam
cichą nadzieje, że to jeszcze nie ostatnia książka autora, ze świata Hala i
Willa.
Dwunasty już tom rozpoczyna się kilkanaście lat po
wydarzeniach opisanych w tomie, 10 czyli „Cesarz Nihon-ja”. Wiec jak już się domyślacie
nasi bohaterowie nie są nastolatkami, jak było to w poprzednich 11 tomach, ale
już dorosłymi ludźmi. W królestwie Araluenu zachodzą zmiany, przez nieubłagany
upływ czasu. Cassandra nie jest już małą, ciągle ryzykującą dziewczyną, ale
wraz z mężem dobrze nam znanym rycerzem Horace, zastępuje swojego ojca w
pełnieniu obowiązków, jako regentka.