Jest piękny słoneczny dzień, a ja kisze się w Pałacu kultury w Warszawie.
Dlaczego to robię? Gdyż odbywały się targi książki. Właśnie tam
odkryłem tę książkę, czekając na pana Grzędowicza po autograf na PLO
dowiedziałem się, że jego żoną jest Maja Lidia Kossakowska, wtedy jeszcze
kompletnie nieznana mi autorka. Do zapoznania się z jej twórczością zachęciła
mnie obecna ze mną koleżanka, ale z tego, co mi tłumaczyła Kossakowska pisze
najczęściej całe sagi, a ja wolałem kupić coś, co składa się z jednego tomu. A
że to był okres, w którym czytałem SF stwierdziłem, że jej najnowsza książka
będzie najbardziej odpowiednia dla mnie.
Głównym bohaterem jest międzyplanetarny kucharz Hermoso Madrid Iven - przy
nim Gordon Ramsay to zwykły zaściankowy kucharz a Magda Gessler nawet na zmywak
do niego by się nie dostała! Jest on najbardziej rozpoznawalnym i
szanowanym szefem kuchni w całej galaktyce, który co wieczór gości w ich domach.
Jest także autorem programów kulinarnych o tym, co można zrobić z połączenia
takich składników jak żółwiec altairski i wiele innych kosmicznych składników.
Iven jest współwłaścicielem renomowanego lokalu o nazwie "Płacząca
Kometa"
Pasja Madrida trwa od najmłodszych lat, już jako dziecko odkrył, co chce
robić. Wszystko to dzięki jego kuzynce Tadż, która chcąc pokazać, jaka to
jest obyta i ile w niej romantycznego wdzięku. Która to zamówiła sobie danie specjalne. Motyle oczywiście musiała
wywalczyć, wyszlochać, strzelając fochy i płacząc błagalnie na przemian i
jej się udało dostała to, co chciała. I tu zaczyna się zachwyt naszego bohatera
patrzącego jak jego kuzynka wpycha do ust motyla za motylem i nawet to, że po
chwili zwróciła je na buty własnej matki, już nie przeszkadzało Hermosio,
który właśnie wtedy odkrył to, co będzie robił w życiu!
Hermosio jak postanowił tak zrobił i obecnie jest największym kucharzem
całej galaktyki, wraz ze swoją załogą potrafią stworzyć dania, które zachwycą
wszystkich, no prawie wszystkich, bo jest jeszcze mała grupka stworzeń, dla
których istnieje tylko zielona maź a dokładnie papka, którą to chcą zastąpić
wszystkie dania. Papka ta reklamowana jest, jako wartościowa żywność z
planety Śluźnia, która to od dawna stara się o przyjęcie jej do Unii
Galaktycznej.
Ale Iven nie jest jedynym pasjonatem w tym, co robi w "Komecie”, bo to
cały jego załoga jest zespołem wysokiej klasy i drugiego takiego w galaktyce
nie znajdziecie. Dlaczego nie znajdziecie? A dlatego bo Iven jest tam jedynym
człowiekiem resztę zespołu stanowią kosmici rodem z Star Wars. Czytelnik znajdzie tu
takie indywidualności jak: Pako dostawca specjałów do restauracji z pochodzenia
bulwa, współwłaścicielem "Komety" jest Profit jaszczur, który
kompletnie nie zna się na gotowaniu za to w interesach jest świetny, ale mamy
tu też pluszaki, których reprezentuje menadżer restauracji Odprysk. Ale to tylko
mała dawka przyjaciół Ivena z innych planet.
Teraz pewnie sobie myślicie wszystko pięknie, ładnie? Tak macie racje, ale
do czasu, gdy to w "Komecie" pojawia się nowa menadżer Jaszczurzyce o
imieniu Dziecię Zamożności. Która to uważa, że trzeba iść z modą i próbuje
przekonać całą załogę do zielonej papki z Śluźni. Co wywołuje wielki konflikt
miedzy nową panią menadżer a szefem kuchni.
Dziwnym zbiegiem okoliczności na spotkaniu młodego polityka znanego, jako
Młody Gniewny z szefem mafii Gradientem Algorytmem Y dochodzi do śmiertelnego
zatrucia pattroniego. Wszyscy zaczynają od razu podejrzewać głównego bohatera.
Ivan czując na swoim karku niebezpieczeństwo pakuje swoje noże i ucieka w
kosmos by dowieść swojej niewinności i doprowadzić do schwytania prawdziwego
zabójcy.
Książka jest po prostu idealnym daniem, którego nie można lepiej podać.
To nie jest książka o gotowaniu, ani o kuchni! To rewelacyjna przygoda,
doprawiona wspaniałym humorem, posypana inteligencją, a podana na pewnej
zagadce kryminalnej!
Ale ostrzegam! Jeśli zaczniecie czytać nie oderwiecie się od: Grillbar Galaktyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz