Książki w Pajęczynie wracają. Dziś pochwalę się wam stosikiem cudów - książek, które uzbierały się u mnie od Lipca. Co do innych wpisów będą one ukazywały się regularnie, co poniedziałek. A teraz zapraszam do stosiku:
Zacznijmy od lewej strony:
Jarosław Grzędowicz – „Księga jesiennych demonów” – wiem, że tę książkę można dostać w nowym zintegrowanym wydaniu, ale mi zależało na właśnie tym.
Andrzej Pilipiuk – „Konan Destylator” – jak dla mnie pozycja obowiązkowa. Jako fan przygód Jakuba, ten zbiór opowiadań mieć musiałem.
Andrzej W. Sawicki – „Smocze koncerze” – pierwszy raz o tej książce usłyszałem na spotkaniu z autorami „Horyzontów zdarzeń”. Andrzej Sawicki tak ciekawie o niej mówił, że postanowiłem sprawdzić jak mu wyszło.
Andrzej Pilipiuk – „Reputacja” – Pilipiuka najbardziej cenię za opowiadania ze Stormem i Skórzewskim w rolach głównych. W tym zbiorze opowiadań ci dwaj występują w idealnych proporcjach.
Antologia Fabryki Słów – „I żywy stąd nie wyjdzie nikt” – antologia skupiająca się na wojnie. Temat przeze mnie lubiany, dlatego od tej książki sporo wymagam.
Anna Kańtoch – „Zabawki diabła” – dostałem ją w prezencie, więc na razie o niej więcej nie powiem.
Viktor Milan – „Władca dinozaurów” – pierwszy zakup podczas ostatniego „czarnego piątku”. Połączenie średniowiecza i dinozaurów - czy to się uda?
Piotr Patykiewicz – „Dopóki nie zgasną światła” – gdzie tylko byłem, wszyscy tę książkę polecali. No to teraz czas na mnie.
Paweł Majka – „Człowiek obiecany” – Majka jest autorem pierwszego polskiego metra – „Dzielnica obiecana”. Jaka będzie kontynuacja? Zobaczymy.
Jonathan Swift – „Podróże Guliwera” – wiele razy mówiłem, że na blogu klasyki recenzować nie będę, ale czytać nikt mi nie zabroni.
Stanisław Lem – „Sława i fortuna” – Lema uwielbiam, choć recenzować się go nie odważę. Listy do Kandla kusiły mnie jak tylko zobaczyłem je w Dedalusie w tak okazyjnej cenie.
Czas na prawą stronę:
Mariusz Czubaj – „Zanim znów zabiję” – moje pierwsze spotkanie z twórczością mojego imiennika. Jak wypadnie i czy moja miłość do kryminału się powiększy? Czas pokaże.
Tadeusz Cegielski – „Morderstwo w alei róż” i „Tajemnica pułkownika Kowadły” – kolejne kryminały w mojej biblioteczce. Możliwe, że niedługo na blogu pojawi się znacznie więcej recenzji tego gatunku.
Marcin Wolski – „Jedna przegrana bitwa” – wiedziałem o istnieniu tej książki od kilku lat, po raz pierwszy gdy zobaczyłem ją na Warszawskich Targach Książki. Jako, że jestem fanem historii alternatywnej chętnie po raz kolejny sięgnąłem po Wolskiego.
Marcin Kruszona – „Czarnomorze. Wzdłuż wybrzeża, w poprzek gór” – bym kupił tę książkę wystarczyło nazwisko autora.
Motofumi Kobayashi – „Cat shit One” tomy 1-3 – jedyna manga, jaką mam w domu. Nie ma cycków i wielkich oczu, za to jest unikalna historia.
Marcin Wolski – „Antybaśnie” – Wolskiego kupuję w ciemno. I chodź nie zgadzam się często z jego poglądami politycznymi, książki pochłaniam na raz.
Radosław Lewandowski – „Wikingowie. Wilcze dziedzictwo” – Radka miałem możliwość poznać na tegorocznych dniach fantastyki w Płocku. Zaciekawiony jego opowieściami o tej książce, kupiłem ją.
Kamil Janicki – „Żelazne damy” – uwielbiam serię książek „Prawdziwe historie”. „Żelazne damy” to historie kobiet, które rządziły średniowieczną Polską.
Brisard Jean-Christophe i Quetel Claude – „Dzieci dyktatorów” – od dłuższego czasu fascynują mnie dyktatorzy - lubię Nicolae Ceaușescu. Książka jednak dyktatorów stawia tylko, jako tło, a skupia się na ich dzieciach, osobach często ukrytych w cieniu ojców.
Kamil Janicki – „Damy złotego wieku” – codziennie w pracy opowiadam o Bonie Sforzy. Jest ona również jedną z kobiet opisanych w tej książce. Jak dla mnie był to zakup obowiązkowy.
Witold Vargas i Paweł Zych – „Bestiariusz Słowiański” – tutaj napiszę tylko jedno - to po prostu seria „Legendarz” i w moim domu musi być.
Wolf Kielich – „Podróżniczki” – uwielbiam książki podróżnicze ale przeważnie są one o mężczyznach. Gdy tylko „Podróżniczki wpadły mi w dłonie musiałem je kupić.
A już w poniedziałek na blogu pierwsza nowa recenzja!
Szkoda, że kupiłeś Wikingów, chętnie bym ci oddała swój egzemplarz tego dziadostwa. Pozostaje mi trzymać kciuki, żeby ta lektura przypadła Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńA blady grzbiet? Takie z "Gwara" na odwrocie? :p
OdpowiedzUsuńZazdrościmy pięknego stosiku! :))
OdpowiedzUsuńPokaźny stosik. Co do Pilipiuka to godnymi polecenia są Wampir z M4 i Wampir z MO.
OdpowiedzUsuńhttp://take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com/