Odrobina historii...
Bardzo często bywa tak, że autor w książce umieszcza postacie inspirowane prawdziwymi ludźmi, najczęściej swoimi przyjaciółmi. Na większą skalę coś takiego zrobił Robert Szmidt w „Szczurach Wrocławia”. Na spotkaniach autorskich czy konwentach widać wiele osób w koszulkach, które z tyłu mają napis ”Jestem postacią literacką, ginę w „Szczurach Wrocławia”.
Dzięki uprzejmości pana Roberta Marcin poszedł krok dalej i napisał książkę, w której bohaterami są prawie sami znajomi i fani. Pan Szmidt nie tylko pozwolił na wykorzystanie pomysłu, lecz także zgodził się zostać jedną z głównych postaci. Pod koniec września ubiegłego roku powstał fanpejdż i grupa, gdzie chętni mogli zgłaszać pomysły i historie dla swoich postaci, warunek był jeden: musieli to zrobić osobiście. Wszystkie pomysły zostały przez Marcina wplecione w historię opisaną w „Orle Białym”, gdzie nie ma już naszego kraju, a jest Twierdza Polska, ostatnia ostoja ludzkości.
„Jestem pisarzem i wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko Tobie”
Czytając książkę po raz pierwszy miałam wrażenie, że moja postać jest bardzo „linkowa”(Linka, czyli Ewelina Wiechucka), że ma moje cechy charakteru, że ja w takiej sytuacji postąpiłabym podobnie… Ba, ma takie same odzywki jak ja! Najbardziej utkwiła mi w pamięci ostatnia scena z udziałem sierżant Runy, kiedy szeregowy chciał sprawdzić jak zareaguje ona na brak meldunku..
Jeżdżąc po konwentach i na spotkania autorskie, poznałam większość bohaterów, towarzyszy broni i wrogów. Najwspanialsze (najciekawsze?) jest to, że Marcin bardzo sprawnie dał poszczególnym postaciom charaktery i cechy charakterystyczne ludzkich pierwowzorów. Główni bohaterowie to tytani ze stali: waleczni, silni, oddani sprawie i walce, po różnych perypetiach życiowych. Tacy prawdziwi, tacy normalni…
Podsumowując.
Książka, z przymrużeniem oka, lecz bez szyderstwa, opisuje tak ważny temat jakim jest patriotyzm. Sposób, w jaki opisano możliwy horyzont zdarzeń jest spójny i wydaje się być bardzo prawdopodobny. Myślę, że każdemu, kto po nią sięgnie, zapewni dobrą rozrywkę, ponieważ prócz wielu wesołych scen, zawiera również sceny poważne.
Tak więc, polecam tę książkę z całego żołnierskiego serca!
Ku chwale Twierdzy!
Podpisano sierżant Ewelina „Runa” Wiechucka, sanitariuszka oddziału „Orzeł Biały”, Piątego Batalionu Armii Zachód, Twierdzy Polska.
Autorka dzisiejszej recenzji. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz