Za wydanie dziś opisywanej książki odpowiada wcześniej nie znane mi wydawnictwo Kubajak. Powstało ono w 1994 roku, a specjalizuje się w książkach popularnonaukowych. Warto wspomnieć o wydawanej pod jego opieką serii "Atlas i klucz" opisującej różne grupy roślin i zwierząt.
Książkę można podzielić na trzy części:
Pierwszą stanowi opowieść autora o jego dorastaniu i młodości, o życiu codziennym przed wojną oraz o tym co działo się z autorem gdy ta zbliżała się wielkimi krokami. Do tej części można również dodać rozdziały z początku kariery doktora Kamockiego czyli: "W terenie" i "Karpaty". Warto też wspomnieć o wstępie, gdyż jak było w moim przypadku rozpalił on ciekawość na szybkie poznanie całej książki. Pochodzi on spod ręki Antoniego Kuczyńskiego polskiego historyka i etnologa, prywatnie przyjaciel pana Janusza.
Część druga skupia się na azjatyckich badaniach lub jak to w tytule zostało zawarte na "azjatyckich wędrówkach", w których autor opisuje swe przygody i badania w wielu krajach tego kontynentu - zaczynając na Armenii, a kończąc na Indiach. Tych kilka rozdziałów wywołało u mnie najwięcej emocji jak i najwięcej zazdrości, gdyż autor potrafi tak o swoich historiach pisać, że czytelnik co chwila myśli sobie: "ależ chciałbym być na jego miejscu!" albo "to jest niewiarygodne!". Jest to najdłuższa, najbardziej fascynująca i wciągająca część. Sam do tej pory mam w głowie przygody autora które odbył w Nepalu, gdyż i mi marzy się zobaczyć chociażby Annapurnę.
Ostatnią część stanowią historie o tym jak autor w krajach postsowieckich poszukiwał Polaków. Pan Kamocki skupia się na odnajdywaniu uchodźców, zesłańców i potomków tych którzy (najczęściej) wbrew własnej woli musieli opuścić tereny Polskie i osiedlić się gdzieś na stepach azjatyckich, lub zrobili to z sami przez nikogo nie zmuszani do opuszczenia ojczyzny jak na przykład pracownicy kolei którzy wyjechali przed pierwszą wojną światową do Rosji budować kolej. Część ta ukazuje jak różni ludzie dbają o swoją polskość chociaż są od niej oddaleni o wiele tysięcy kilometrów, pokazuje jak Polska im jawi się jako ziemia obiecana, w której nigdy niczego im nie zabraknie.
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Gdy pierwszy raz trzymałem ją w rękach bałem się, że będzie jedną z tych nudnych naukowych pozycji opisująca w stricte uniwersytecki sposób podróże, więc moja ulga była tym większa gdy zacząłem czytać i okazało się, że jest ona bardziej w gatunku uwielbianych przeze mnie książek podróżniczych. Jedyny minus jaki w tej książce dostrzegam to fakt, że jest bardzo krótka - ma zaledwie 183 stron i po 2 dniach gdy się ją skończy to czuje się niedosyt, chce się więcej przygód i opowieści autora.
Komu polecił bym tę pozycję? Na pewno wszystkim lubiącym dobrą literaturę podróżniczą z pasjonującymi przygodami i poczuciem humoru bo tego też u autora jest sporo. A ja sam chętnie czytałbym lub, jeśli byłaby taka możliwość, słuchałbym więcej opowieści Pana Janusza popijając gorącą herbatę.
I tak na koniec dodam, że po przeczytaniu książki naszła mnie myśl, że może zamiast na dziennikarstwo, warto iść na studia etnograficzne?
Lubię takie książki, więc kiedyś chętnie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie czytam takich książek. Gdy zaczęłam czytać recenzje to byłam przekonana, ze nie sięgnę po ten tytuł, ale z każdym kolejnym słowem zmieniałam zdanie. Potrafisz zaczarować, wiesz? :) zapragnęłam wyjechać i przeżyć wspaniałe przygody, jak autor tej książki. Jak tylko będę miała okazje to na pewno ją przeczytam :) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJej dziękuję za tak miłe słowa! Gdy czyta się takie komentarze to tak jakby dostać porządnego doładowania i uświadomienia, że warto robić to dalej, a moje słowa zachęcają do czytania. :)
Usuń