piątek, 7 czerwca 2013

Na pochmurne dni mała dawka słońca Toskanii!!


Ostatnimi czasy bardzo dużo na naszym rynku pojawiło się książek o tej tematyce. Są one albo przewodnikami opisującymi Toskanię, albo opowiadaniami jak to (najczęściej Amerykanie) przyjeżdżają po to by zamieszkach, chociaż by i na wakacje w tej części Włoch. 

I właśnie ta książka, którą chce wam opisać jest inna! A to z tego powodu, że napisana została przez kogoś, kto zna Toskanię od małego, gdyż się w niej wychował i spędził tam całe życie. Więc chociaż może Dario Castagne urodził się w Wielkiej Brytanii to wychował się już w Toskanii i czuje się 100% Toskańczykiem.

Jest właścicielem firmy "Wycieczki z Kogutem”, która przez ponad 10 lat oprowadzała małe grupy turystów po swoich ulubionych zakątkach regionu Chianti. Należy do contrady Gąsienicy, która w 2003 roku wygrała w Palio - popularnych wyścigach konnych bez siodła, rozgrywanych każdego lata w Sienie.

W książce mamy okazje poznać jeden rok w Toskanii. Autor w zabawny, prawdziwy i szczery sposób, przygląda się swoim klientom i innym turystom, przede wszystkim Amerykanom. Dario w książce wybiera tych najbardziej barwnych, od takich, których nigdy więcej nie chce oglądać, przez tych którzy nie zapadną na długo w jego pamięci, po tych, co zostali jego przyjaciółmi na długie lata i stałymi klientami.


Ale w tej książce nie są tylko i wyłącznie turyści, jest też życie Daria. Poznajemy jego młodość jak to wędrował po opuszczonych domach w okolicy na swoim skuterze, dowiadujemy się jak smakuje prawdziwa oliwa, zaraz po tłoczeniu i w jakich okolicznościach najlepiej ja spożywać. Jak to było, że powstała firma i jakie trudne były jej początki i rozterki autora czy na pewno to była słuszna decyzja,   ale to są w końcu Włochy, nie możemy zapomnieć o miłości, która też jest w tej książce w postaci pewnej zbłąkanej turystce. A i pewną smutną, ale za to bardzo ciekawa historią pewnego opuszczonego domu i staruszka na rowerze.

Autor nie od zawsze pracował, jako przewodnik wycieczek. Był też pracownikiem winiarni, więc dostajemy też małą lampkę wina zaraz po zbiorach, a przede wszystkim dowiadujemy się, co to jest Chianti, skąd pochodzi to wino i że Chianti to nie zawsze Chianti.

Co z turystami? Dario wybrał jak już wspominałem tych najbardziej barwnych, w pozytywnym jak i negatywnym sensie. Najwięcej tu Amerykanów. Mamy typy turystów, którzy w małym okresie czasu chcą zobaczyć jak najwięcej, albo przyjechali do Włoch na zakupy i nic im się zwiedzać nie chce, bądź tych, którzy chociaż na chwile nie umieją się okiełznać ze swoimi uczuciami i robią to wszędzie gdzie się da. Ale i smakosza wina, który nie przepuści ani jednej winiarni w okolicy, albo takich, co już byli w Toskanii w 1943r.

Na koniec autor zamienia ról. Jeden z amerykańskich turystów, a zarazem przyjaciel Daria opisuje jak to wyglądało z jego perspektywy. Jest to ciekawe spojrzenie na prace Daria, "Z drugiej strony vana"

Więc, jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Toskania oczami mieszkającego tam od zawsze człowieka, lub co to znaczy nadopiekuńcza mama to zapraszam do: Za dużo słońca Toskanii

1 komentarz:

  1. Powiem Ci szczerze, że mnie zachęciłeś. Włoskie klimaty niezbyt mi leżą - za gorąco tam, jednak bardzo interesuje mnie turystyka i turyści jako ludzie z ich dziwnostkami i zachowaniami. Ludzie to ciekawa rasa ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...