poniedziałek, 16 stycznia 2017

Książka za jeden uśmiech

Czasami zdarza mi się oglądać seriale. Nie, nie mam na myśli tych typu „M jak miłość” czy „Na wspólnej”. Myślę raczej o tych starych które emitowane są jako powtórki. Na przykład „Przygoda za jeden uśmiech” o perypetiach Dudusia i Poldka. Do tej pory zanucę piosenkę z „Stawiam na Tolka Banana”. I chodź można by powiedzieć, że jestem za młody by je pamiętać, gdyż były pierwszy raz emitowane w latach 70, ja wspominam je z tęsknotą ze  swojego dzieciństwa. A wszystko, dlatego, że są tak dobrze zrobione. Często skacząc po kanałach można trafić na któryś z nich. To, co łączy dwa wyżej wymienione seriale to także jeden z aktorów ówczesnego młodego pokolenia – Henryk Gołębiewski. A „Zygzakiem przez życie” jest barwną biografią aktora, o której dziś kilka słów.

Zygzakiem przez życie” to biografia w formie wywiadu „rzeki” dwóch dorosłych mężczyzn. Jednym z nich jest Tomasz Solarewicz nieżyjący już scenarzysta. Napisał skrypt między innymi do: „Zaklęta”, „Złotopolscy” oraz „Rób swoje, ryzyko jest twoje”. Prywatnie przyjaciel Henryka Gołębiewskiego, z którym w tej książce wdaje się dyskusję o życiu serialowego „Poldka”. Chociaż tutaj muszę zaznaczyć, że Solarewicz często nie tylko pyta aktora, ale również snuje i dodaje swoje historie.

Drugim rozmówcą i bohaterem całej książki jest urodzony i wychowany na Warszawskim Mokotowie – Henryk Gołębiewski. Gołębiewski był w swojej młodości jednym z najbardziej popularnych aktorów. Wszyscy starsi znamy go z takich ról jak na przykład Poldek z „Podróży za jeden uśmiech” czy Pikador z „Wakacji z duchami”. Mówię wszyscy, bo czy jest tutaj ktoś, kto nie oglądał tych seriali?

Książkę choć skupia się na całym życiu aktora, możemy podzielić na dwie części. Pierwsza i trwająca przez prawie połowę, to opowieść o życiu młodego Henia, który z Mokotowskiego podwórka niespodziewanie trafia do pierwszego filmu w wieku 14 w filmie „Abel twój brat”, ale sławę zyskał dopiero wraz z drugim filmem, w którym zagrał rolę Pikadora – „Wakacje z duchami”.

Na około 100 pierwszych stronach (cała książka ma 285) Henryk opowiada o swojej młodości, o dzieciństwie pod domem i życiu nastolatka, który ciągle podróżuje z planu zdjęciowego na plan. To właśnie na te lata przypada największa sława autora, który do tej pory Henryk Gołębiewski rozpoznawalny jest dzięki tym filmom.

Druga część to wszystko, co działo się w życiu po „Podróży za jeden uśmiech” do dnia dzisiejszego. Dzięki niej możemy dowiedzieć się, że życie nie zawsze rozpieszczało Henryka. On sam nie poddawał się i ciągle z nim walczył. To również historia powrotu przyjaciół na plan. Gdyż dzięki Maciejowi Maleńczukowi, Henryk mógł ponownie spotkać się na panie teledysku „Gdzie jesteście przyjaciele moi” ze swoim przyjacielem Filipem Łobodzińskim – tak dobrze znanym jako Duduś z „Podróży za jeden uśmiech”.

Ta książka to poważna męska rozmowa o życiu i o przemijaniu. O tym, że nie warto się poddawać, a warto walczyć do końca. I chodź po zniknięciu autora z planu zdjęciowego było o nim cicho w mediach, to jego życie cały czas pozostawało barwne.

Dostajemy dzięki temu szczerą rozmowę o tym jak życie potrafi kopnąć człowieka w dupę, zniszczyć go, a potem pomóc mu wstać. Tutaj nie ma kolorowania, wszystko jest powiedziane dosadnie i wprost.

Książka zawiera w sobie wiele dobrze opowiedzianych anegdot z planu zdjęciowego. Gołębiewski miał to szczęście, że spotkał wielkich aktorów, o których my młodzi możemy czytać tylko w biografiach. Dzięki temu historie, które tutaj zostały opowiedziane często zawierają duża ilość alkoholu, często goszczącego na planie zdjęciowym. Lecz anegdoty nie tylko pochodzą z pracy na planie, możemy posłuchać (tej książki się nie czyta, jej się słucha) wielu z dorosłego życia aktora, o tym, co działo się jak zniknął ze szklanego ekranu.

Zygzakiem przez życie” to biografia aktora, który ma dużo do opowiadania, a przede wszystkim umie to robić. Ta książka to nie jest jedna z wielu biografii polskich celebrytów. Ona w przeciwieństwie do nich jest przyjemną lekturą. Jak kiedyś zachwycałem się autobiografią Juliusza Machulskiego tak teraz mogę powiedzieć - z książki Henryka Gołębiewskiego jestem bardzo zadowolony. Książka bywa smutna, bywa zabawna, ale przede wszystkim jest szczera!
Dodatkowym elementem, który ubarwia książkę jest oddanie kilku stron znajomym, przyjaciołom i rodzinie Henryka, by sami mogli w kilku słowach opowiedzieć o nim, przytoczyć kolejne anegdoty. Powiem, że jest to miły dodatek do biografii.

Polecam ją każdemu, kto pamięta aktora z jego wielu filmów. Tym, którzy tak jak ja wiele godzin spędzili przed ekranem na oglądaniu przygód Tolka Banana i jego załogi.  Jeśli ktoś chce dowiedzieć się skąd wziął się Gołębiewski i co się działo z nim, gdy zniknął po „Podróży za jeden uśmiech”, po  świetnej rolą w „Edim” to bardzo polecam! Polecam ją, również, jako dobrze napisaną biografię ciekawego człowieka.

Na koniec zerknijmy na stronę estetyczną książki. Na całej okładce mamy twarz mężczyzny, na której widać upływ lat. Widać, że życie go nie rozpieszczało. Oczy ma inteligentne, a nos krzywy, a całość oddaje to, co mamy w książce - historię mężczyzny, który wiele przeszedł. Dodatkowo biografia naszpikowana jest zdjęciami z prywatnych zbiorów autora. Warto również zwrócić uwagę na zdjęcia na licu. 

4 komentarze:

  1. Chyba rzeczywiście jestem zbyt młoda, żeby pamiętać te seriale, bo kojarzę je tylko po tytułach, chociaż nigdy nie przyjaźniłam się szczególnie z telewizją. "Podróż za jeden uśmiech" kojarzę tylko z czasów, gdy w podstawówce oglądaliśmy go na świetlicy.
    Nigdy nie czytałam żadnej biografii, ani nic biogriafiopodobnego, ale zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz, a ten rok właśnie ustanowiłam sobie jako taki książkowo-pierwszo-razowy, więc może się skuszę.
    Mam wrażenie, że ten komentarz kompletnie nie ma ładu i składu, ale może zrozumiesz, co chciałam powiedzieć.
    Pozdrawiam, Ola :)

    czytajacpomiedzywersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś oglądałam ,,Podróż za jeden uśmiech" i ,,Wakacje z duchami". Jakiś czas temu były powtórki tych czarno-białych filmów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, muszę sama wyrobić chyba sobie zdanie jej temat i po prostu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna mam w planach Zygzakiem przez życie, a to dlatego, że bohater grany przez pana Gołębiewskiego był moim ulubionym. Później zobaczyłam go w filmie Edi i ponyślałam sobie wow, jest genialny, dlaczego tak rzadko mamy okazję zobaczyć go na ekranie. Faktycznie z tego, co mi wiadomo, życie Henryka Gołębiewskiego, to nie jest podróż za jeden uśmiech. Jednak dzięki temu sam aktor wydaje mi się zdecydowanie bardziej wiarygodny. Bardzo chętnie zapoznam się z jego opowieścią :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...