piątek, 2 stycznia 2015

Góra skorpiona czyli wiking na pustyni

John Flanagan przez swoją obietnicę o zakończeniach serii, przyzwyczaił mnie do tego, że jeśli obiecuje jakąś książką zakończyć serię to musimy do niej doliczyć jeszcze minimum dwie. Tak było przy Zwiadowcach, gdzie tom dziesiąty miał być tym ostatnim, a po nim pojawiły się jeszcze dwa. I choć Zaginione Historie pisane były pod naciskiem fanów, którzy nie chcieli, a może raczej nie umieli rozstać się ze swoimi ulubionymi bohaterami. Tomu dwunastego (Królewski Zwiadowca) nikt chyba już się nie spodziewał, a jednak ukazał się i Flanagan pokazał, że dalej ma pomysły na serie i to w dodatku nie monotonny i nudny.

Tom dwunasty jest napisany tak, że autor zostawia sobie otwarte drzwi na kolejne kontynuacje. Podobnie sprawa wygląda gdy przyjrzymy się drugiej serii książek autora. Drużyna początkowo miała mieć trzy tomy, które opowiadały historię o tym jak tytułowa drużyna Czapli powstała i wyrusza w pogoń za Zavace który wykrada najcenniejszy skarb Sandian. W tomie trzecim załoga Czapli cała i zdrowa wraca do Hallasholm stolicy i rodzinnego miasta chłopców - właśnie wtedy seria miała się zakończyć.


Jednak nie tylko fani nie mogli się pożegnać z Drużyną ale i także sam pisarz. Pojawił się tom czwarty (Niewolnicy z Soccoro), gdzie Drużyna Czapli wyrusza do Araluen. Mają oni patrolować wody przybrzeżne graniczące z Arydią na podstawie umowy podpisanej miedzy Duncanem królem Araluen, a Erakiem Oberjarlem Skandii. Jak się można domyślić tuż po przybyciu do rodzimej krainy zawiadowców bohaterowie książki zostają poproszeni o pomoc przez Giliana, zwiadowcę znanego z drugiej serii autora. Wszyscy razem wyruszają w pogoń za piratami, którzy złupili okoliczną wioskę oraz porwali kilku ludzi by sprzedać ich na targu niewolników w Socorro. O tym czy im się uda musicie się sami przekonać w tomie czwartym. Już i tak za dużo wam opowiedziałem.

Tom piąty, najnowszy i obecnie kończący serię, rozpoczyna się po powrocie Czapli do Araluen, gdzie czeka ich spotkanie z królem Ducanem. Ma on dla nich kolejną misje do wykonania. Tym razem Duncan ma wielkie zmartwienie: jego przyjaciel znany z tomu siódmego Zwiadowców (Okup za Eraka) Selethen przysłał mu wiadomość, że na Cassandrę został wydany wyrok śmierci.

Na jednym z polowań w których udział bierze oddział Czapli wraz z księżniczką Cassandrą, Thorn udaremnia zamach na nią, a Czaplom dodatkowo udaje się schwytać skrytobójcę.

Podczas przesłuchania jeńca wyjawia on kto jest zleceniodawcą i wykonawcą umowy. Dodaje również, że nie istnieje możliwość zerwania raz podpisanego dokumentu z Sektą Skorpiona, aż nie zostanie wykonana...

Jak się można domyślić to właśnie Czaple zostają wraz z Gilianem wysłane do Arydii by spróbować namówić przywódcę sekty do odstąpienia od zawartej umowy.

Lecz jeszcze przed wypłynięciem z Araluan przed Halem pojawi się nowy "wielki" problem w postaci Ingvara, który uważając się za niepotrzebnego drużynie postanawia z niej odejść. Hal musi przekonać go do pozostania z oddziałem. I jak to przystało na tego małego geniusza, na pewno coś wymyśli - co? Sami zobaczycie. To ciekawy fragment książki i na pewno nie jeden się przy nim uśmiechnie.

Podczas wyprawy nie tylko Gilian i mieszkańcy zamku Araluen są znanymi bohaterami z drugiej serii książek. Również po dotarciu do Arydii czytelnika czeka spotkanie z innymi znajomymi postaciami. Już na początku pobytu na przeciw wychodzi im nie kto inny, a sam Selethen, który wita ich w tym samym mieście, w którym to uwięziony został kiedyś Erak obecnie Oberjarl Skandii. Takich miejsc w książce będzie więcej, tak samo jak postaci, które wilki morskie spotkają na swojej drodze przez pustynię. Sam dodam, że jest to przyjemny zabieg autora i zawsze gdy w książce pojawia się ktoś znajomy od razu przypominają się przygody Willa, który szukał wcześniej Eraka.

Co do samej książki czyta się ją bardzo szybko, zwłaszcza jeśli ktoś tak jak ja jest wielkim fanem serii to być może przeczyta 456 stron jakie ma książka w jeden dzień i kawałek nocy. Jak zawsze dodam, że każdy fan musi przeczytać tą pozycje, a dla kogoś kto chce zacząć serie napiszę, że musi albo zacząć od tomu pierwszego albo chociaż by od czwartego, gdyż seria ta jest podzielona na dwie części: pierwsza to tomy pierwszy, drugi i trzeci (Wyrzutki, Najeźdźcy, Pościg) gdzie bohaterowie wyruszają w pogoń za Zavackiem, a drugą część stanowią tomy czwarty i piąty (Niewolnicy z Soccoro i Góra Skorpiona) gdzie opisane są przygody wiążące się ze stacjonowaniem Czapli w Araluen.

Powyżej wspomniany tom jest pełen akcji i moim zdaniem posiada jej więcej niż w wszystkich poprzednich razem wziętych. Samych pojedynków jest tu kilka, a moim ulubionym jest ten, w którym przeciw sobie staneli Gilian i Thorn.

Mnie zaciekawił jeden szczegół w książce, a dokładniej "orzechy włoskie" - skąd w świecie gdzie nie ma Włoch nagle pojawiają się orzechy które nazywają się włoskimi? Moim zdaniem lepiej było by je nazwać od jakiejś krainy występującej w książce, może orzechy galliskie albo orzechy toscanna?

I na koniec warto również wspomnieć, że w końcu doczekaliśmy się w Drużynie na samym początku książki mapę! Której przez wszystkie pozostałem tomy mi tak brakowało!

Na ostateczny koniec dodam, że skorpion umieszczony na lasce Shurmela mógł przypominać Pandinusa imperatora:

Książka przeczytana i zrecenzowana w ramach wyzwania - Czytam Fantastykę.

2 komentarze:

  1. Ja już dawno temu przebrnęłam, ale tylko przez pierwszy tom Zwiadowców. Jakoś mnie to nie porwało, ale też nie mówię, że to była jakaś tragiczna powieść. O drużynie się słyszało, ale nie przypuszczało, że już piąty tom Flanagan napisał, bo dobrze pamiętam dopiero 3 pierwsze tomy. :) Czy sięgnę? Nie wiem. Może kiedyś przeczytam całą serię Zwiadowców i Drużyny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę. Leży sobie i czeka na mnie. Tylko będę musiała w końcu znaleźć dla niej czas :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...