Każdy fan
zna historię tego jak Halt'a uratował ojciec Will'a. „Śmierć bohatera” jest o
wiele większym i dokładniejszym opisem przebiegu bitwy, gdzie zwykły sierżant
uratował zwiadowcę. Dodatkowo czytelnik dowie się jak zginęła matka Will'a, a
także jak on sam trafił do sierocińca. Tekst ten jest świetnym rozwinięciem
tekstu z pierwszego tomu. Szczególnie dla tych, którzy podobnie jak ja mieli
niedosyt. Poprzednio zostało to dosyć skąpo opisane, jednak tym razem czytelnik
powinien być usatysfakcjonowany – ja byłem.
Autor, jak
sam przyznaje w przedmowie do „Kałamarza i sztyletu”, dostawał wiele maili z
pytaniem - co działo się z Gilian'em, gdy Halt wyruszył na pomoc i poszukiwania
Will'a w „Ziemi skutej lodem”. Jako iż Gilian jest jednym z moich ulubionych
bohaterów, pochłonąłem opowiadanie w chwilę. Jak czytelnik pamięta, Halt został
wygnany z królestwa na dwanaście miesięcy za obrazę króla, więc przed
opuszczeniem kraju prosi młodego zwiadowcę o dokończenie sprawy Foldara,
zastępcy Morgartha, któremu jakimś cudem udało się uciec po ostatniej bitwie.
Gilian'owi nie pozostaje nic innego jak rozpocząć śledztwo, w którym będzie
musiał użyć sprytu i podstępu.
„Wędrowcy”
to opowiadanie pokazujące jak mocna może być więź między człowiekiem, a jego
zwierzęciem. Ebony, pies Will'a, ginie w dziwnych okolicznościach. Wszystko to
dzieje się w czasie, gdy do miasta docierają „wędrowcy”. Pierwsze, co mi się
nasunęło na myśl w tym opowiadaniu, to to, że Flanagan tworząc społeczność
„wędrowców” wzorował się na cygańskich taborach.
Jak wiadomo
znawcom serii, Will wygłosił mowę na ślubie swojego mentora – Halt'a. Teraz
przed nim jeszcze ważniejsze zadanie – napisać i wygłosić przemówienie na weselu
swego przyjaciela Horaca i Księżniczki Evanlyn. „Napuszona mowa” to nie tylko
opowiadanie o problemie młodego zwiadowcy, ale również jednej z ciekawych
misji, w której wraz ze swoim nauczycielem musi pokonać „Księżycociemnych”.
Gilian
zaraz po Halcie i Will'u jest najbardziej znanym czytelnikowi zwiadowcą.
Kolejny raz, gdy ci dwaj wyruszają na misję, on musi ich zastąpić w hrabstwie.
Tym razem postanowił połączyć pracę z przyjemnością, więc w „Kolacji dla
pięciorga” zgadza się na odwiedziny i kolację u Jenny. Jednak przed jego
przyjazdem do kucharki docierają trzej nieproszeni goście.
Will po raz
kolejny dostaje do wykonania zadanie. Ma znaleźć tego, który psoci i
przeszkadza w przygotowaniach do ślubu Horaca i Cassandry. Bardzo szybko udaje
mu się ją rozwikłać i odkryć, że to Robard, jeden z pomocników. Jednakże
następnego dnia, gdy chce dokończyć przesłuchanie, okazuje się, że ktoś go
otruł. Dlaczego i kto to zrobił? Odpowiedzi na te pytania Will stawia sobie za
priorytet. Podczas śledztwa odkrywa, że Robard miał powiązania z dwoma
obcokrajowcami. Kim są ci dwaj i po co przybyli do Redmont - o tym w „Taniec
Weselny”. Nie jest to jednak najważniejsze jak dla mnie. Ja w tym opowiadaniu
wolałem skupić się na weselu i na zaproszonych gościach, bo są wśród nich
bohaterowie znani i lubiani z poprzednich tomów.
Od zawsze
zastanawiałem się jak ktoś z poza Araluenu został Zwiadowcą. A konkretnie
chodzi o jednego z najbardziej fascynujących bohaterów książki – Halt'a. Jest
on z pochodzenia Hibernijczykiem i do tej pory nie było wiadomo jak znalazł się
w Araluenie, ani kto nauczył go tak wyśmienicie walczyć. Moim zdaniem nie to
jest najciekawsze w opowiadaniu „Hibernijczyk”, lecz to, kogo spotyka zaraz po
przybyciu do nowego kraju i jak się rozwija ta znajomość.
Jak to
możliwe, że konie zwiadowców ani trochę przez te wszystkie lata nie tracą
swojej siły i cały czas są tak samo sprawne? Jakby policzyć lata, które te
zwierzęta musiałyby przepracować od pierwszego tomu do dwunastego, to wyszłoby
ich naprawdę wiele, a Wyrwij przecież w każdym tomie zawsze ma tyle samo siły i
energii. Dzięki opowiadaniu „Wilk” czytelnik dostaje odpowiedz na te pytania -
Wyrwij podczas ataku wilka zostaje poważnie zraniony i już nigdy nie będzie
całkiem sprawny.
Na koniec
mamy już trzeci ślub w tej serii. Will, który dwa razy musiał wygłaszać mowę na
ślubach przyjaciół, tym razem ma spokój. Opowiadanie „Najwyższy czas” skupia
się na ważnym dniu głównego bohatera całej serii. To właśnie w ostatniej historii
w książce Will poślubia Alyss.
Książka
jest głównie skierowana do czytelnika znającego całą serię, gdyż jest w niej
ogrom odwołań do wcześniejszych tomów. Jest w niej to, co u Flanagana najlepsze
- ciekawa akcja, dużo dobrego humoru i przygody, które zawsze potrafią
zaciekawić. Dostałem w niej wiele odpowiedzi na pytania, które mnie intrygowały
i miło było sobie uświadomić, że nie tylko mnie ciekawiły inne przygody.
Pozycję tę polecam przede wszystkim, jak już wyżej napisałem, fanom serii, ale
uważam, że jeśli ktoś chce zacząć przygodę ze zwiadowcami, to i jemu się
spodoba.
Książka przeczytana i zrecenzowana w ramach wyzwania - Czytam Fantastykę.
Książka przeczytana i zrecenzowana w ramach wyzwania - Czytam Fantastykę.
Przyjemna lektura, ale wolę "pełnometrażowe" książki o "Zwiadowcach" niż ten zbiorek. A że niedawno pojawiła się kolejna część (której też miało nie być...), to będzie trzeba sprawdzić, czy Flanagan potrafi jeszcze coś z tego świata wyciągnąć. Bo z "Drużyną" to mu nie wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam