czwartek, 28 maja 2015

Zły Jednorożec wyrusza na polowanie!

Od kiedy prowadzę bloga, staram się jak ognia unikać książek z małych wydawnictw lub autorów, których nie znam. Po wielu doświadczeniach jednej z blogerek przekonuję się, że czynię dobrze, bo po jej recenzjach widzę, jak wiele nerwów kosztuje ją czytanie kolejnych "wybitnych dzieł", które są selfami, albo stoi za nimi jakieś małe (nieprofesjonalne) wydawnictwo. Lecz w przypadku recenzowanej w dniu dzisiejszym książki było inaczej. Jak tylko zobaczyłem jej okładkę, tego wielkiego, niebieskookiego jednorożca, od razu wiedziałem, że muszę tę pozycję zdobyć i przeczytać. Udało mi się to za sprawą wizyty na Warszawskich Targach Książki na stoisku Granice.pl, gdzie codziennie po wypełnieniu quizu można było wygrać co najmniej jedną z książek. I mimo że za Złym Jednorożcem stoi małe i nieznane mi wcześniej wydawnictwo Czy-Tam, od razu po powrocie do domu sięgnąłem po nią.

Autorem jest człowiek kompletnie mi wcześniej nieznany - Platte F. Clark. Z tego co można dowiedzieć się w internecie, jest imiennikiem Platte River (rzeka w Stanach Zjednoczonych), co podobno oznacza "szeroki i płytki". Uzyskał licencjat z filozofii oraz jest magistrem z literatury angielskiej. W swoim dorobku literackim ma 3 książki składające się na trylogię Złego Jednorożca. Dziś kilka słów na temat pierwszego jej tomu.

Zły Jednorożec to również jedna z głównych postaci książki. I już w tym miejscu pojawia się myśl - czy jednorożec może być zły(?), przecież od zawsze opowiada się dzieciom o tym, że te magiczne zwierzęta są tylko i wyłącznie dobre, oznaczają czystość, a zabicie ich jest najgorszym z możliwych przestępstw. Lecz u Platte wszystko jest na odwrót. Jego jednorożec jest zły, a żeby było ciekawiej nazywa się - Księżniczka(!).

Księżniczka Niszczycielka kieruje swoją pasję do polowania i pożerania na Maxa Spencera. A to wszystko przez zawartą umowę z jednym z czarowników, na mocy której Księżniczka ma za zadanie odnaleźć chłopca i odzyskać Kodeks, którego Max jest posiadaczem. Nagrodą dla niej za udane wypełnienie tej misji ma być wyjątkowy bankiet: będzie mogła zjeść tylu ludzi, ilu zdoła w Teksasie.

Max Spencer, jak już można się domyślić, to główny bohater powieści. To chłopiec prawie niczym nie wyróżniający na tle swoich rówieśników. Jedynym, co go od nich odróżnia jest fakt, że posiada jedną z najbardziej magicznych książek na świecie. Jest właścicielem Kodeksu nieskończonej poznawalności i jako jedyny na całym świecie potrafi ją odczytać. Już na samym początku przestrzega swego czytelnika przed tym, że jeśli tylko naruszy prawa autorskie, zostanie przywiązany do Drzewa Niedoli i lizany przez ogniste kocięta. Dalej ostrzega m.in przed wiewiórkami, które są apokaliptycznym zagrożeniem dla świata. Jakby tego było mało, wyjawia Maxowi, że jednorożec chce go zabić.

Max wraz z dwójką swoich przyjaciół, czy tego chce czy nie, musi ratować nie tylko swoje i ich życie, ale też całą ludzkość, gdyż Księżniczka posiada niekończący się apetyt. Tym samym rozpoczyna się przygoda ich życia, a podróż, w którą się udają, szybko przerasta ich najśmielsze wyobrażenia. Ich tropem podąża zły jednorożec...

Bohaterowie po drodze spotykają wiele postaci drugoplanowych, o których warto w tym miejscu w paru słowach wspomnieć. Wszystkie postacie w książce to po prostu jedna wielka plejada komicznych osobliwości rodem z bajek Disneya oraz lat 80-tych, w których prym w rozrywce wiodły automaty do gier. Wystarczy wskazać choćby kilku, by zobaczyć jak zwariowany to świat: zombie-kaczka, krasnolud z klaustrofobią czy Frobbity (nie mylić z Hobbitami) będące jedną z najciekawszych ras w książce.

Podczas czytania czytelnik może chwilami odnieść wrażenie déjà vu, gdyż Platte, w sposób ciekawy i zabawny, kpi i parodiuje np takich twórców jak Tolkien czy Rowling. Czytelnik dostaje tu także wiele odwołań do świata popkultury, jak np do różnych filmów animowanych itp.

Niestety w książce natknąłem się na kilka błędów w postaci np literówek (jedna jest na obwolucie) czy mylenia przecinków z kropkami. Jeśli jednak nie jesteś zbytnio wyczulonym na tym punkcie czytelnikiem, historia ta, jakże inna i oryginalna, dostarczy ci mnóstwo przyjemności i radości.

Na sam koniec zerknijmy na stronę estetyczną książki. Nie ukrywam, że przy tej pozycji właśnie to wygrało i ze względu na szatę graficzną zdecydowałem się przeczytać Złego Jednorożca. Na przodzie widzimy wielki tytuł, a zaraz za nim łeb niebieskookiego, trzymającego w zębach kości jednorożca. Dodajmy, że na rogu zwierzak ten trzyma zabitą wiewiórkę, co jest słodkie, przynajmniej dla mnie. A jeśli już o słodkości mowa, to zerknijmy na tył, bo tam dopiero się dzieje!. Z miejsca w oczy rzuca się drzewo, które podpisane jest jako Drzewo Niedoli, ale tym, co najciekawsze moim zdaniem, jest stado uroczych wiewiórek z mieczami i tarczami oraz ośmiornica (kraken?) czająca się za nimi. No i ta cała kolorystyka, jakby kolorował to rzygający tęczą jednorożec! To mnie kupiło i zdobyło moje serce! A jak patrzę na pozostałe okładki z serii, aż mam uśmiech od ucha do ucha! Jedyne czego mi zabrakło w książce, to ilustracje wewnątrz. Książka ta jest w końcu skierowana przede wszystkim do młodszego czytelnika, a wydaje mi się, że miłym dodatkiem byłyby ilustracje podczas czytania.

Podsumowując. Książkę polecić mogę zarówno młodym jak i starszym czytelnikom, gdyż każdy z nich znajdzie tu coś dla siebie. Zły jednorożec łączy w sobie nieszablonową przygodę, z oryginalnym pomysłem i mnóstwem dobrego humoru (czasem czarnego).

A teraz pozwolę zrobić sobie taki mały kawałek prywatny do wydawnictwa. Czy-Tam widzę, że jesteście małym wydawnictwem. Od czasu zakończenia lektury tej powieści trzymam kciuki za Was, by wszystko dobrze się rozwinęło, bym mógł przeczytać kolejne dwa tomy i jeszcze inne ciekawe wasze pozycje. Oby tak dalej i więcej tak oryginalnych książek!
Książka przeczytana i zrecenzowana w ramach wyzwania - Czytam Fantastykę.

5 komentarzy:

  1. No, to zajrzałam i zdjęcia obejrzałam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jnteresujaca ksiazka widac ze ma pelno ilustracji pozwaljacych na pobudzenie fantazji

    OdpowiedzUsuń
  3. W jakim wieku dzieci powinny się zabrać z ten tytuł? Wydaje mi się, że jednorożec żywiący się ludźmi i zwierzętami może stać się traumą dla co młodszych pociech ;) Wydawnictwa podało jakieś założenia czytelnicze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 8 lat i wydaje mi się, że jeśli dziecko jest wychowywane jak np. ja byłem. Za oglądało się wszystkie filmy poza tymi z czerwonym kwadracikiem to nic złego dziecku nie powinno się stać.

      Usuń
  4. Ten jednorożec jest genialny :D Zdecydowanie jeden z moich ulubionych jednorożców

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...