czwartek, 11 czerwca 2015

Podróż autostopem przez galaktykę

Podróżować po świecie w dzisiejszych czasach można na wiele sposobów. Najszybciej w każdy zakątek świata dostaniemy się samolotem. Równie szybką metodą przemieszczania się jest rejs statkiem. Ale najwięcej podróżujących wybiera własne auto. Jest również jedna niezwykła metoda z której korzystają tylko odważni i mający wielkie zaufanie do nieznajomego człowieka - autostop. Tym sposobem cały świat zwiedziła miedzy innymi Kinga Choszcz, o czym możecie przeczytać w książce "Prowadził nas los", która jest dziennikiem tej podróży. Autostopem lecz na znacznie większą skalę (po całej galaktyce) podróżują również główni bohaterowie dziś recenzowanej książki - "Autostopem przez galaktykę" - Adam Dent i Ford Prefect.

Książka wyszła spod ręki Douglasa Adamsa - brytyjskiego pisarza science fiction, dziennikarza i scenarzysty. Był on twórcą skeczy Monty Pythona oraz scenariuszy do serialu Doctor Who. Na swoim koncie ma wiele powieści miedzy innymi "Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently’ego" i "Długi mroczny podwieczorek dusz" oraz pośmiertnie wydany zbiór opowiadań "Łosoś zwątpienia". Przede wszystkim jednak jest znany ze swojego słuchowiska "Autostopem przez galaktykę". We wrześniu 1979 na podstawie tego słuchowiska radiowego powstał pierwszy tom powieści o tym samym tytule. Do momentu śmierci autora w roku 2001 ukazało się pięć tomów sagi "Autostopem przez galaktykę".

Fani Douglasa co roku, 25 maja, wychodzą na ulicę z ręcznikami, aby uczcić jego pamięć - warto o tym wspomnieć, bo to wspaniała tradycja [przp. edytor]

Głównym bohaterem książki jest Artur Dent, którego poznajemy w dość specyficznych okolicznościach, w momencie gdy rada gminy chce zburzyć mu dom, a na jego miejscu wybudować kolejną część autostrady. Dent na początku nie pozwala budowlańcom na zrównanie go z ziemią. Lecz gdy tylko odwiedza go jeden z nielicznych przyjaciół Ford Prefect zgadza się od razu wyjść z nim na piwo. W barze przy tym orzeźwiającym trunku Ford opowiada Arturowi o tym, że zburzenie jego domu to nic takiego, gdyż dokładnie za niecałe dwie minuty Ziemia przestanie istnieć.

Ziemia przestanie istnieć tylko dlatego, że Galaktyczna Rada Planowania Hiperprzestrzeni zdecydowała, że właśnie w miejscu naszego układu słonecznego ma przechodzić kolejna nitka międzygalaktycznej autostrady, a wszystko co stoi na drodze budowy ma zostać zniszczone tak jak zielona planeta na której mieszkamy.

Artur nie wie o Fordzie tylko jednego i choć znają się ponad pięć lat, Dent nawet nie podejrzewa, że jest on kosmitą. Podróżnikiem autostopem po galaktyce mającym w torbie jedynie ręcznik (gdyż bez niego z domu nie wychodzi) i egzemplarzem Autostopem przez galaktykę.

Artur po powrocie z baru dalej stara się wstrzymać wyburzanie swojego domu, lecz nie może zrobić nic więcej poza patrzeniem i złorzeczeniem członkom gminy. Dopiero gdy na niebie pojawia się ogromny okrągły statek, z którego głos oznajmia, że zaraz planeta Ziemia przestanie istnieć, wszystko poza Fordem zamiera. On jeden pozostaje przy zdrowych zmysłach, łapie swojego jedynego przyjaciela i wciska coś co jest schowane w torbie.

Nagle dwaj bohaterowie pojawiają się kilka milionów lat świetlnych dalej na jednym z Vagońskich statków kosmicznych - najgorszą rzecz w całym kosmosie. Tu dopiero książka się rozkręca, dalej już ani na moment nie zwalnia z akcją i humorem najlepszym po tej stronie galaktyki!

Autostopem przez galaktykę to nie tylko tytuł powieści Douglasa Adamsa, to również najlepiej sprzedające się kompendium wiedzy o całym wszechświecie. Można tam znaleźć dosłownie każdą informację na dany temat. A co ważne na plastikowej okładce ma wielki napis "NIE PANIKUJ!". To właśnie w tej księdze wytłumaczone zostało, jak ważny i przydatny jest ręcznik gdy chce się podróżować autostopem przez galaktykę z małą ilością gotówki.

W powieści poza głównymi bohaterami warto zwrócić uwagę również na kilka postaci pomagających Arturowi i Fordowi podczas ich wędrówki po kosmosie. Weźmy na przykład załogę statku Serca ze Złota - Prezydenta galaktyki Zaphoda Beeblebroxa oraz jego ziemską towarzyszkę Trillian, jedyną żyjącą żeńską przedstawicielkę Ziemian. Ale przede wszystkim najciekawszą postacią z całej książki i zarazem moją ulubioną jest Marvina. Jest on robotem, który pomaga Zaphodowi i Trillian na statku. Co ciekawe robot ten jest obdarzony ludzkimi uczuciami lecz jedyne, które przejawia to smutek, a co za tym idzie jest wiecznie chory na depresję. W swojej depresji Marvin jest tak dołujący, że czytelnik wybuchnie śmiechem w każdej scenie z jego postacią.

Moim zdaniem największym atutem tej książki jest humor. Jest on tu pierwszorzędny, taki jak lubię najbardziej, czyli czasem złośliwy, czasem okrutny, czarny humor. Czytając książkę miałem odczucie, że to jeden ze scenariuszy do filmu Monty Pythona, gdyż humor w książce jest w stu procentach dokładnie taki jak w tej grupie kabaretowej. Czasem dosłownie miałem wrażenie czytając kolejne strony, że na następnej zobaczę napis "Nikt się nie spodziewał Hiszpańskiej Inkwizycji!" i na statku pojawią się 3 Python'owscy Inkwizytorzy z poduszeczkami.

Komu polecił bym tę pozycję? Wszystkim! Dosłownie każdemu. Jak na przykład wyjeżdżasz gdzieś na wakacje i potrzebna Ci dobra gruba książka, to Trylogia Autostopem wystarczy Ci na długi czas. A jeśli szukasz czegoś, co po pracy da Ci chwilę odpoczynku, co pozwoli Ci się zrelaksować i pośmiać, tu masz wyśmienity angielski humor. I jeśli jesteś fanem gatunku SF i jeszcze nie czytałeś tej książki to Twój obowiązek, musisz to przeczytać! To klasyka! A jeśli dopiero szukasz i chcesz odnaleźć się w tym gatunku powiem, że lepiej trafić nie mogłeś!

Na koniec zerknijmy na stronę estetyczną książki. Na okładce króluje minimalizm, jedyne co tu widzimy to kosmos oraz kilka na pozór niepasujących do siebie rzeczy: nóż i widelec, filiżanka, kanapa czy ryba. Okładka minimalistyczna lecz dla mnie przyjemna dla oka.
Książka przeczytana i zrecenzowana w ramach wyzwania - Czytam Fantastykę.

7 komentarzy:

  1. Od dawna już chcę sięgnąć po tę książkę. Sporo się o niej nasłuchałam, a fabuła brzmi ciekawie. Poza tym uwielbiam Doctora Who, ale nie skojarzyłam, że scenariusz i tę książkę napisała ta sama osoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tym tytule, tak jak piszesz, jest to już klasyk w tym gatunku. Nie miałam jednak okazji, żeby po nią sięgnąć i mam nadzieję, że niedługo uda mi się nadrobić tę zaległość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do pań wyżej - brać, nawet się nie zastanawiać. Jedna z najlepszych powieści tego typu! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tydzień temu skończyłam czytać pierwszy tom tej pięciotomowej trylogii. Zabawa przednia, humor wybitny bardzo Monty Python'owski. Wybitna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie i wesoło! Ale najbardziej to ciekaw mnie ten ręcznik ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...