Gdy przycichła radość z premiery, gdy inni blogerzy skończyli recenzować tę książkę.
Teraz kolej na mnie, bym Wam się pochwalił: Zostałem jednym z Patronów książki "Złote spinki Jeffreya Banksa"!
Wszystko za sprawą dobrze Wam znanego z mojego bloga autora - Marcina Brzostowskiego, który to w jeden z jesiennych wieczorów napisał do mnie z zapytaniem czy nie zostałbym jednym z patronów nad jego najnowszą powieścią.
A jeśli ktoś jednak nie zna jeszcze Marcina i pierwszy raz widzi jego nazwisko odsyłam do mojego wywiadu właśnie z Nim (klik do wywiadu), a także do mojej recenzji książki, w której się zakochałem - Słodka bomba Silly. (klik do recenzji)
Jak widać zgodziłem się na to i zostałem szczęśliwym opiekunem tej książki, a obok mnie na patronatach można zobaczyć innych dobrze znanych blogerów książkowych miedzy innymi:
- Gośka z Zapisków z Przypomnianych Krain, która jest w sporej mierze odpowiedzialna za powstanie mojej Pajęczyny, bo to właśnie jej pozazdrościłem pisania recenzji;
- Subiektywnie o książkach – blog, na którego sam często zaglądałem swojego czasu. Nie powiem sporo podglądałem i czerpałem z tej jakże zdolnej blogerki;
- Oraz kilku innych: Sztukater, Kulturalny Kącik, Okiem MK, W krainie czytania i historii czy Inna Perspektywa.
O czym opowiada? Niech na razie wystarczy Wam to co można znaleźć u Autora na jego Facebookowym profilu:
"Złote spinki Jeffreya Banksa” – to powieść gangsterska (kryminał), której akcja rozgrywa się we współczesnym Londynie. Ukazuje perypetie trzech głównych bohaterów: ministra spraw wewnętrznych, Jeffreya Banksa, szefa londyńskiego podziemia, Ezekiela Horna oraz jednego z jego wiernych żołnierzy, Frankiego Turbo. Co faktycznie łączy naszych bohaterów, jak wyglądają mafijne porachunki oraz do czego jest zdolna dziewczyna gangstera, niech przekona się sam Czytelnik."
Jeśli jeszcze nie przekonałem Was do sięgnięcia po właśnie po tą książkę albo e-booka, zaczekajcie kilka dni a na pewno dostaniecie moją bardzo szczerą i uczciwą recenzję. Marcinie nie będzie taryfy ulgowej!
A jak widać na zdjęciach są dwa egzemplarze tejże książki. I jeśli ktoś pomyśli: "o będzie konkurs", to ma stuprocentową rację - na pewno będzie. Na razie wymyślam na czym ma polegać, ale jedno jest pewne - do końca miesiąca na pewno go zobaczycie tutaj, na Pajęczynie i jedna książka powędruje do zwycięzcy, drugiej nie oddam!
O, tak to w ogóle elitę blogerską widzę (:
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Gratki! :)
OdpowiedzUsuńNo tak, Wiola jako patronat, Ty też czego Ci zazdroszczę! I gratuluję serdecznie. Cóż, trzeba czekać na konkurs ;d
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Debby
myslamipisane.blogspot.com