wtorek, 17 czerwca 2014

Marynarka

Trójmiasto, a dokładniej jedno z trójcy - Gdynia - nigdy nie było mi po drodze. Nie byłem tam ani razu i nigdy nie odczuwałem potrzeby złożenia wizyty. Wszystko, co mi się z tym miejscem kojarzy, to tylko to, że mieści się tam siedziba klubu „Arka Gdynia” i jedna ze stoczni wraz z portem. Jednak po przeczytaniu książki pana Mirosława Tomaszewskiego zrodziła się we mnie myśl, by opisane miasto przy najbliżej okazji zwiedzić i przejść się po jego ulicach. Ulicach, które były świadkami wydarzeń z roku 1970. - ta myśl stała się postanowieniem.

To wszystko za sprawą „Marynarki” - powieści, która przedstawia dzieje wspomnianego epizodu gdyńskiej historii. Autor pozwala czytelnikowi poznać Gdynię sprzed 9 lat, ponieważ główna akcja książki rozgrywa się w roku 2005, aczkolwiek dostaje także możliwość przeniesienia się w czasie do roku 1970, a dokładniej do 17 grudnia. To właśnie w tym dniu na ulice Gdyni wyjechały czołgi, a żołnierze musieli strzelać na rozkaz do robotników idących do pracy w stoczni. Pisarz w opisach ulic i wydarzeń na nich się odbywających w dobry sposób ukazuje jak się zmieniały oraz jak zmieniają się ludzie, którzy po kilku latach już zapomnieli o dziejach przeszłości. O tym przypominają jedynie pomniki poległych robotników. 

Są tacy, którzy chcą zapomnieć, a jednak im się nie udaje. Wśród nich jest jeden z trójki głównych bohaterów – Adam. „Smutny” czterdziestoletni punk, który nie może pogodzić się z przeszłością. Początkowo pracuje jako barman w lokalu „Pub Lucyfer”, z którego szybko wylatuje za zdemolowanie płyty jednego z namolnych klientów. Następnie próbuje swych sił jako sprzedawca w sklepie muzycznym, co również mu nie wychodzi. Tam jednak podczas  zwykłego dnia pracy Adam dostaje zaproszenie na spotkanie ze starszym panem. Spotkanie, po którym życie bohatera całkowicie się odmieni. 

Owym starszym panem okazuje się Karol Jarczewski, właściciel firmy Karo Sp. z. o. o. posiadający kilka hoteli i restauracji, a prywatnie wielki dobroczyńca i działacz charytywny. Biznesmen z prawdziwego zdarzenia, który już ma pomysł na nową inwestycję – projekt „Powrót do Przeszłości”. PDP to pomysł zrobienia w Gdyni muzeum, które w całości miało przypominać więzienia z Polski podczas komuny, a w nich przesłuchania, cele, bicie skazanych pałami, a także „Ścieżka zdrowia”. Wszystko po to, by młodzi ludzie mogli na własnej skórze poczuć to, co czuli ich rodzice lub dziadkowie. W przypadku starszych było to po prostu przypomnienie swych doświadczeń.

Ostatnim, a raczej ostatnią z trójki bohaterów, jest Nina - aspirująca reporterka „Głosu Bałtyckiego”. Na jednym z pływających po Bałtyku koncertów poznaje ona Smutnego. Przeprowadza z nim wywiad, co rozpoczyna ich znajomość. 

Losy wszystkich splatają się, gdy Ninie zostaje zlecone napisanie książki „Grudzień”. Adam pomaga jej zbierać materiały i ma być jedną z opisanych osób. Karol nieświadomie jest sponsorem tej książki.  Za jego plecami umowę sponsorską podpisuje Witek, jego podwładny i zarazem znienawidzony zięć. Książka ta ma ukazywać to, co działo się w Gdyni w dniu 17 grudnia, gdy stoczniowcy starli się z żołnierzami, a także jakie były późniejsze tego konsekwencje. Nina nie wybiera tylko jednej strony konfliktu. W książce ukazuje go z obu stron poprzez wspomnienia zarówno robotników, jak i sędziów, którzy ich skazywali.

Twórcą opisanej książki jest Mirosław Tomaszewski, absolwent Politechniki Gdańskiej. W swoim literackim dorobku posiada trzy książki: „Pełnomocnik”, „UGI” i opisana tutaj „Marynarka”. Pan Tomaszewski jest również autorem wielu scenariuszy seriali, a nawet komedii teatralnych.

Odnośnie samej powieści, jeśli czytelnik nie jest „Gramatycznym Nazistą” i przymknie oko na kilka przeoczeń korektorów (m.in. brak odstępu między wyrazami „końcuzgodził” lub imiona i nazwiska pisane małą literą, jak np. „marcin dolny”) to książkę z czystym sumieniem polecam. A jeśli ktoś lubi do tego historię, to tym bardziej warto sięgnąć po tę pozycję i nie wiem czy istnieją jacyś Gdyniofile. Jeśli tak, jest to dla nich pozycja obowiązkowa. 

Ze swojej strony mam tylko jedną uwagę. Jeśli jest ona niesłuszna, to przepraszam, poprawcie mnie. Chodzi o to, że powieść ma miejsce w roku 2005. Zaciekawiło mnie jedno miejsce akcji i postanowiłem to sprawdzić.  Mam tu na myśli „Sea Towers” (najwyższy budynek w Polsce). Z informacji przeze mnie znalezionych wynika, że zapoczątkowano jego budowę w roku 2006, a do użytku oddano w 2009. W książce jest on wybudowany już w 2005. 

Na koniec chciałbym zaprosić do odwiedzenia bloga pana Mirosława Tomaszewskiego. Znajdziecie tam wiele informacji o jego twórczości, wywiady, a także inne recenzje.

2 komentarze:

  1. Recenzent słusznie zauważył, że gdyński Tea Towers, czyli najwyższy budynek mieszkalny w Polsce powstał po roku 2005, w którym to toczy się akcja powieści "Marynarka". Jest to celowa "pomyłka" autora wynikająca z tego, że żal było nie umieszczać w książce tak niezwykłego na skalę kraju budynku.

    Co do uwagi odnośnie małych liter w imieniu i nazwisku marcin dolny, to jest to cytat z wiadomości esemesowej, a w pisaniu smsów nie wszyscy przestrzegają poprawnej polszczyzny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam książkę już jakiś czas temu i całkiem miło wspominam tę lekturę:)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://kulturka-maialis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...