Ostatnimi czasy same nowości na blogu. Najpierw była
pierwsza recenzja mangi, potem pierwszy lecz nie ostatni stosik, a dziś będzie
coś kompletnie innego – fotorelacja. Wszystko za sprawą Gosi, która namówiła
mnie na wypad do Warszawskiego klubu „Mechanik” na koncert z okazji promocji płyty
zespołu Percival. Zespół do tej pory
znany mi był jedynie z płyt, które przy każdej wizycie u Gosi słucham. Teraz po
tym koncercie muszę przyznać, że staję się coraz większym fanem zespołu, mam
już kilka piosenek które lubię i dwie uwielbiane – „Satanismus” i „Pani Pana Zabiła”.
Tę pierwszą mieliśmy możliwość usłyszeć wczoraj w wersji akustycznej, co
wypadło rewelacyjnie i było świetnym zakończeniem koncertu. Ale może wszystko
opowiem i pokażę od początku.
Percival - Polski zespół folkowy odtwarzający utwory ludowe Słowian i Wikingów oraz aranżowane klimatem i atmosferą czasów średniowiecza. Instrumenty używane przez kapelę są replikami lub rekonstrukcjami tych, które istniały w dawnych czasach. Zespół składa się z czterech osób. Razem także tworzą zespół Percival Schuttenbach specjalizujący się w muzyce metalowej i folk metalowej. Czas przedstawić członków:
Mikołaj Rybacki
Katarzyna Bromirska
Joanna Lacher
Christina Bogdanowa
Pierwszym zespołem, jaki mogliśmy zobaczyć na scenie był
Derwana grający słowiańskiego rocka. Był to naprawdę miły początek koncertu, a
piosenki szybko wpadły mi w ucho i robienie zdjęć kapeli przy ich muzyce było
ogromną przyjemnością. Zapraszam również na ich fanpage – Derwana.
Drugą kapelą wtorkowego wieczoru byli Helroth. Zespół ledwo
zmieścił się na maleńkiej scenie, gdyż było na niej aż siedem osób. Muzyka
utrzymana w pogańskich klimatach wraz z mocnym męskim wokalem, tworzy świetne
połączenie. Kapela do końca rozgrzała publiczność, podobały mi się ich
wszystkie kawałki, a w szczególności "Wataha". Dodam od siebie, że życzę
kapeli by osiągnęli sukces, co najmniej jak Percival i kolejny raz odsyłam na
fanpage – Helroth.
W końcu gwiazda wieczoru, na scenę wkroczył Percival. Ubrani
w stroje z epoki nadali dodatkowy klimat piosenkom, które wykonywali. Mieliśmy
możliwość posłuchać starych kawałków znanych z poprzednich płyt i nowych z
promowanej na koncercie. Już od samym początku wprowadzili całą publikę w
klimat średniowiecznych melodii. Wszystkie piosenki wykonywane był akustycznie.
Każda osoba w zespole śpiewa co zdarza się naprawdę mało w której kapeli. To
jak grają chyba nie uda mi się opisać, po prostu trzeba wybrać się na koncert i
posłuchać. Dodam, że nie będzie to na pewno mój ostatni ich koncert i już nie
mogę się doczekać kolejnego. Jedynym minusem, który mógł zepsuć zabawę był
samozwańczy „wodzirej”, który wrzeszcząc zakłócał przebieg koncertu oraz drugi (nie
wiem jak go nazwać) krzyczący ciągle „Ukraina Ukraina”, lecz Mikołaj i Panie w
przeciwieństwie do innych polskich muzyków umieli wyjść z tej sytuacji
pozytywnie. Mnie zastanawia tylko jedno - ludzie tańczący „pogo” na koncercie
folkowym. Ja rozumiem, że Percival gra muzykę metalową, ale jednak to był
koncert innego typu i jakoś tam „pogo” mi nie pasowało, lecz to tylko moja mała
uwaga. Kończąc powiem, że koncert Percivala musi zobaczyć każdy, kto chce, choć
na chwilę poczuć się jakby był w średniowieczu. Dodatkowo na kilku
instrumentach pomagał grać Pan Kamil, który nie tylko strojem, ale brodą i
włosami wyglądał jak był by wyjęty wprost ze średniowiecza.
Zabrania
się kopiowania zdjęć oraz opisu (w całości lub w części) bez mojej
zgody. Zgodnie z Ustawą o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych z dnia 4
lutego 1994r. (Dz.U.94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz.U.94 Nr 43 poz. 170)
wykorzystywanie autorskich pomysłów, rozwiązań, kopiowanie,
rozpowszechnianie zdjęć, fragmentów grafiki, tekstów opisów w celach
zarobkowych, bez zezwolenia autora jest zabronione i stanowi naruszenie
praw autorskich oraz podlega karze.
Świetne zdjęcia! Percival bardzo sobie cenię, ale o dwóch wcześniejszych zespołach w ogóle nie słyszałem - z przyjemnością zbadam ich dorobek artystyczny :)
OdpowiedzUsuń