czwartek, 18 czerwca 2015

Dwa wieczory z Mistrzem

Gdy piszę tę recenzję w telewizji leci transmisja meczu Polska-Gruzja (jest 63 minuta i wynik 1:0 dla Polski. Ostatecznie 4:0). Oczywiste jest, że kibicuję naszej reprezentacji, choć powiem uczciwie - polskiej piłki nie cierpię. W naszej lidze nie ma niestety nic interesującego. Nie ma co porównywać jej z reprezentantami takich krajów jak: Hiszpania, Anglia czy Niemcy, lecz rozgrywek w tych państwach również nie śledzę. Jest za to jedna liga, którą kocham i wielbię, mogę patrzeć się na nią godzinami - Włoska - Seria A.

W tej lidze mam swój ulubiony zespół, któremu, jeśli dobrze liczę, kibicuję już 18-20lat. Kiedyś można było mnie nazwać fanatykiem - znałem w niej każdego zawodnika (i nie tylko). Teraz niestety pamiętam tylko tych, którzy najczęściej występują w pierwszym składzie, lecz dalej mogę powiedzieć, że w moich żyłach płynie czerwono-czarna krew. Tak, jestem kibicem AC Milanu!

Byłem, jestem i będę z tą drużyną na dobre i złe. Pamiętam, kiedy odchodziły takie sławy jak Andrij Szewczenko czy Kaka. Jestem teraz, gdy Milan nie wygląda zbyt imponująco. Byłem również, gdy Milanello był największym i najlepszym klubem na świecie. Do tej pory mogę wymienić zawodników, z których wówczas składała się 11-stka Milanu (i większość rezerwowych). Ale przede wszystkim moje fanatyczne kibicowanie Milanowi przypada na kilka lat, w których moim największym mistrzem był ojciec sukcesów tej drużyny - jej trener Carlo Ancelotti. I właśnie dziś recenzowana książka to autobiografia tego wytrawnego taktyka, który z Milanem zdobył wszystko, co do zdobycia było, zarówno jako zawodnik, jak i trener.

W pracy nad książką Carlo pomagał Alessandro Alciato dziennikarz i specjalny wysłannik Sky Sports. To właśnie on pomógł innej sławie Milanu w napisaniu biografii - Adrei Pirlo "Myślę, więc gram". Służył pomocą również innym sławom w spisaniu swoich wspomnień, jak Stefano Borgonovo, który wraz z Ancelottim występował w Milanie, lub Walterowi Mazzarriemu - piłkarzowi i trenerowi w Serii A.

Teraz zastanawiam się, czy jest ktoś, komu muszę przedstawić i tłumaczyć, kim jest Carlo Ancelotti? Sam uważam go za postać tak wielką i wspaniałą, że każdy, kto choć troszkę interesuję się piłką nożną, musi to wiedzieć. Lecz ok, wiem, że nie każdy z czytających Książki w Pajęczynie to kibic Milanu, więc już tłumaczę.

Carlo Ancelotti rocznik 59, urodził się w włoskim miasteczku Reggiolo. Swoją karierę piłkarską rozpoczynał jako zawodnik Parmy, z którą rozegrał 55 spotkań, a w roku 1979 razem z drużyną awansował do Serii B. Kolejne lata, po odejściu z Parmy, Carlo spędził w Romie, z którą aż cztery razy udało mu się zdobyć Puchar Włoch oraz jedno Mistrzostwo Włoch. Ostatnim klubem, w którym zawodowo grał Ancelotti, był AC Milan. Lata, w których Carlo przebywał w tym klubie, to jeden z najlepszych okresów w całej historii Milanello. W tamtych czasach w tej drużynie grały również inne sławy - chociażby van Basten, Rijkaard. W tym okresie zdobyli oni wszystko, co było do wygrania w europejskich oraz światowych rozgrywkach: Mistrzostwo Włoch, Superpuchar Włoch, Puchar Europy, Superpuchar Europy UEFA oraz Puchar Interkontynentalny (dodam, że wszystko poza Superpucharem Włoch dwa razy!).

W swojej karierze trenerskiej Carlo dowodził głównie Włoskimi klubami. Jego pierwszą drużyną na tym stanowisku była Reggiana - klub znajdujący się w pobliżu miejsca narodzin Ancelottiego. Już w pierwszym sezonie pracy wywalczył z nią awans do Serii A. Po tak spektakularnym początku kariery zaczęły zgłaszać się po niego kluby znacznie silniejsze niż Reggiana - jak np Parma, z którą Ancelotti zdobył drugie miejsce w Serii A zaraz za Juventusem. W tym czasie w klubie grali tacy zawodnicy jak Hernan Crespo. W drugim roku swojej pracy w Parmie osiągnęli znacznie gorszy wynik, gdyż tylko 6 miejsce w lidze i Ancelotti musiał pożegnać się z drużyną. Wtedy właśnie do jego drzwi zapukali odwieczni wrogowie Milanu - Juventus. Ancelotti jednak nie zagrzał tam długo miejsca. W 2001 roku pożegnał się z klubem, w którym grały wówczas największe gwiazdy tamtego okresu: Inzaghi, del Piero czy Zidane.

To właśnie po rozstaniu z Juventusu do Carletto zgłosił się AC Milan. Drużyna, w której spędził  jako zawodnik kilka lat i to właśnie z niej odchodząc zamienił korki na ławkę trenerską. Właśnie z Milanem Carlo, już jako trener, osiągnął największe sukcesy. Koło zatoczyło pełny obrót, gdyż z zawodnika mistrzowskiego Milanu stał się trenerem, który wyniósł na piedestał Milan i znów można było zwać ich Wielkimi.
Ancelotti jest twórcą jednego z najlepszych ustawień w historii Milanu, potocznie zwanej choinki. Za jego kadencji trenerskiej przez Milan przewinęło się również wiele gwiazd jak: Inzaghi, Pirlo, Nesta, Dida, Szewczenko oraz piłkarz Paolo Maldini, który jako nieliczny w Milanie może powiedzieć, że grał wraz z Carlo w jednym składzie, jak i potem w drużynie, którą on trenował.

Po odejściu z Milanu w roku 2009 po Carlo zgłosiła się angielska Chelsea, która była pierwszym nie Włoskim klubem jaki Ancelotti trenował. Kolejną drużyną, na której ławce trenerskiej zasiadł, było Francuskie Paris Saint-Germain. Jeszcze do niedawna był trenerem Realu Madryt, który za nie zdobycie żadnego trofeum w sezonie 2014-2015 postanowił go zwolnić (co moim zdaniem jest największą głupotą, jaką ten klub zrobił).

Książka skupia się głównie na ponad 30 latach kariery tego niesamowitego człowieka, który w dzieciństwie zajmował się świniami. I co ważne jest ona w głównej mierze relacją ze sfery zawodowej Ancelottiego. Jest tu dokładnie to, co najbardziej lubię w biografiach - mało życia prywatnego, za to zawodowego jest pod dostatkiem.

Nienasycony Zwycięzca to przede wszystkim książka o AC Milan'ie. Czytelnik dostaje tu najwięcej związanych z tą drużyną anegdot i sekretów, które do niedawna były ukryte za drzwiami szatni na Mediolańskim stadionie San Siro. To opowieść dla kogoś kochającego futbol oraz dobrą kuchnię, bo jak się okazuje Ancelotti jest jej wielkim smakoszem.

Nienasycony Zwycięzca to opowieść o tym, jak Ancelotti powoli piął się po szczeblach kariery piłkarskiej - ze zwykłego zawodnika stając się kimś na miarę obecnych supergwiazd Serii A. To historia, w której zwykły chłopak ze wsi staje się jednym z największych trenerów w historii piłki nożnej. To opowieść o tym, jak jeden człowiek potrafił stworzyć z 11 zawodników drużynę, która zdobywa wszystko to, co sobie założyła, drużynę, przed którą największe europejskie kluby chyliły głowę. To opowieść o człowieku, który przeżył nie jedno, który postanowił walczyć ze swoimi kolanami i wygrał wszystko, co się tylko dało!

Warto też wspomnieć, że przedmowę do książki napisał Paolo Maldini - piłkarz AC Milanu. Obaj
W tym miejscu najczęściej czytam.
panowie po zakończeniu kariery Maldiniego, (gdy odwiesił koszulkę z numerem 3), zbliżyli się do siebie, poznali lepiej. Moim skromnym zdaniem wybór właśnie Paolo jako autora wstępu do tej książki był najlepszym z możliwych. W końcu czy jest jakiś inny zawodnik, który tak dobrze poznał Carletto?

Książkę polecę przede wszystkim fanom Milanu - to dla nich pozycja obowiązkowa. Jeśli w Twoich żyłach płynie chociaż kropelka czerwono-czarnej krwi, której nienawidził Maradona, to musisz, po prostu musisz przeczytać tę książkę! To smakowita uczta składająca się z fantastycznych anegdot, doprawiona dystansem do siebie i wyśmienitym poczuciem humoru Ancelottiego (jak na przykład wtedy, gdy czyta się o tym, jak chciał zjeść Jurija Żyrkowa).

Niestety muszę też rozczarować pewną grupę odbiorców. Nie ma tu dosłownie dwóch zdań o Realu Madryt. Z tego co wiem książka ukazała się w roku 2010, gdy Ancelotti nie wiedział, że odejdzie z Chelsea. O tej drużynie też w książce jest niewiele, bo jedynie o tym, jak to się stało, że Ancelotti poznał Abramowicza i o samych początkach w Londynie. Liczę jednak na to, że Carlo w końcu dopisze brakujące rozdziały historii.

Na koniec spójrzmy na stronę estetyczną książki. Na okładce widzimy zwykłą, niczym nie wyróżniającą się ludzką twarz, lecz to, co kryje się w jej oczach oraz ta podniesiona brew to piłkarski Geniusz - to właśnie Carlo Ancelotti! Dodatkiem do książki są umieszczone wewnątrz zdjęcia, których moim zdaniem jest zdecydowanie za mało. Moim ulubionym nie są jednak zdjęcia. Lecz kartki papieru, na których widać wskazówki techniczne dla AC Milanu przed derbami w Lidze Mistrzów w roku 2003.
Na fotografii autor bloga w wieku 8-9lat. Już jako kibic!
Forza Milan! WE ARE AC MILAN! Byłem Rossoneri! Jestem Rossoneri! I będę Rossoneri! 

2 komentarze:

  1. Nie zanam tej ksiązki. Co zaś chodzi o deużynę Polską w piłce noznej to pwiem że ich się nie ceni pod zględem finansowym.Gdyby im lepiej zapłacili to lepiej by grali.Cena występywania w zawodach to tez praca która jest nie łatwa.
    Wymaga godnego wynagrodzenia.
    http://agnesczytaipisze.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie jako kibic Realu powiem, że książka jest rewelacyjna. Zupełnie nie przeszkadza mi to, że o "moim" klubie nic tutaj nie ma. Uwielbiam Carlo jako trenera, te dwa sezony w Madrycie sprawiły, że zakochałam się w tym człowieku, a jego autobiografia - poczucie humoru, podejście do wykonywanego zawodu, dystans do siebie niezmiennie mnie zachwycają. Coś rewelacyjnego! Nie tylko kibice Milanu powinni przeczytać, ale fani piłki nożnej w ogóle!

    PS. Również nie znoszę polskiej piłki...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...