piątek, 24 kwietnia 2015

Jedziemy polować na dinozaury!

Dinozaury to jeden z najbardziej żyznych tematów. Znajdziemy je wszędzie. Od książek które ukazują czytelnikowi ich historie, gatunki i przyczyny wyginięcia, po różnego typu zabawki jak na przykład zjeżdżalnia wyglądająca jak Brachiozaur.

Najbardziej znanym w kulturze działem nawiązującymi do tych wymarłych zwierząt jest książka "Park Jurajski" Michaela Crichtona. Autor akcję powieści umieścił na wyspie Nublar u wybrzeży Kostaryki gdzie został stworzony niezwykły park rozrywki - tytułowy Park Jurajski. Podstawową atrakcja są tam sklonowane z DNA pobranego ze skamieniałych insektów dinozaury. Lecz to co miało być stworzonym oraz pełnym stopniu kontrolowanym przez człowieka ekosystemem wymyka się spod kontroli, a dinozaury zaczynają bez ograniczeń przemieszczać się po parku polując na inne zwierzęta oraz głównych bohaterów powieści - Alana Granta i Iana Malcolma.

Na podstawie "Parku Jurajskiego" w roku 1993 powstał film pod tym samym tytułem wyreżyserowany przez Stevena Spileberga. Za tę tematykę wziął się również autor zza naszej południowej granicy - Miroslav Žamboch.

Miroslav Žamboch - Czeski pisarz fantasy i science fiction. Ukończył Fizykę na wydziale Inżynierii Jądrowej Politechniki Praskiej, potem pracował w Instytucie Badań Jądrowych w Řež. Spod jego ręki wyszło wiele książek i zbiorów opowiadań. Na rynku Polskich gości od roku 2005 kiedy Fabryka Słów przetłumaczyła i wydała "Sierżanta". Žamboch stworzył "Koniasza" bohatera okrzykniętego mianem czeskiej odpowiedzi (znacznie ciekawszej) na "Wiedźmina". Jedną z ostatnich przetłumaczonych książek są "Łowcy" dziś recenzowana powieść.

Głównym bohaterem powieści jest Mark Twili - doktorant z Fizyki. Na co dzień jest asystentem w zespole profesora Valentrepa, pracującym nad projektem "Skok Kazualny". Polegającym na poszukiwaniu wolnych wektorów do których wysyłają sondy i badaniu co udało im się namierzyły. Czytając pierwszą część książki w której była mowa o wektorach nie zrozumiałem za wiele. Jestem laikiem z fizyki i kompletnie nie znam się na tym, a o wektorach słyszałem pierwszy raz. Jedyne co pewne i co zrozumiałem, to że dzięki tym dwustronnymi można przenieść się w czasie i potem wrócić na ziemię.

I właśnie gdy Mark już całkowicie wątpi w sens swojej pracy, że na coś się przyda i dzięki niej napisze swoją pracę doktorską zdarza się cud. W stronę ziemi kieruje się jeden z wektorów. I o dziwo akurat ten który odkrył jest właściwy i działa, a dzięki niemu można cofnąć się o ponad sto milionów lat do świata którym władały dinozaury. A po 61 dniach bezpiecznie wrócić do czasów obecnych.
Twili pod wpływem upojenia alkoholowego dzwoni do swojego przyjaciela - miłośnika polowań - Jana Petera Flaksa proponując mu wybranie się na łowy na dinozaury. Jan co ciekawe od razu podchodzi do całej sprawy na poważnie, ufa koledze i w zamian za podanie współrzędnych wektora przesyła mu na konto 150 tysięcy. Tutaj kończy się część pierwsza.

Druga część książki zaczyna się od całkowitego zsfinansowania i podpisania umowy na wyprawę z firmą Hard Hunters. Zaczynają się przygotowania, a Mark zostaje jednym z głównych osób przy tym projekcie. Ludzie, którzy wykupili i tak jak Jan uwierzyli, że to możliwe to plejada osobliwości. Gdy wszystko jest gotowe wyruszają na przygodę której nikt przed nimi i nikt po nich nigdy nie przeżyje, wyruszają by stoczyć polowanie z drapieżnikami jakich dotąd nikt żywych nie widział. I jeśli ludzie na Ziemi uważają się za największych drapieżników tam muszą skorygować całkowicie ten pogląd.

Książka jako całość prezentuje się bardzo dobrze, moim zdaniem wszystko zostało w niej w miarę dobrze wytłumaczone i choć ja nie zrozumiałem pierwszej części myślę, że ktoś lepiej obeznany z Fizyką wszystko zrozumie. Co do drugiej części tam akcja nie zwalnia, wszystko toczy się bardzo szybko, czytelnik nawet nie zauważy kiedy dochodzi do połowy, a potem odkłada ją nie wierząc, że tak szybko skończył 552 strony.
"Łowców" trzeba traktować jak film akcji - oglądać z przyjemnością ale nie wymagać głębi. To po prostu przyjemna rozrywka przy której czytelnik może się chwilę zrelaksować. A jeśli ktoś dodatkowo jest miłośnikiem polowań i survivalu myślę, że tym bardziej "Łowcy" przypadną mu do gustu.

Na koniec spójrzmy na książkę od strony estetycznej. Okładka sama w sobie jest bardzo minimalistyczna to jedynie napis z tytułem i autorem plus rozcięta trzema wielkimi szponami mapa i żółtym okiem patrzącym ze środka. Moim zdaniem da się w niej poczuć klimat i robi świetne pierwsze wrażenie. Dodatkowym smaczkiem który umila czytanie są ilustracje wewnątrz książki, głównie skupiające się na dinozaurach, za które odpowiedzialny jest Dominik Broniek. 



Książka przeczytana i zrecenzowana w ramach wyzwania - Czytam Fantastykę.

6 komentarzy:

  1. Dinozaury! Park Jurajski oglądałam kilka razy i zawsze tak samo się boję ;) Z fizyki jechałam na dwójach, a matematyka do dziś śni mi się po nocach, na szczęście czasy liceum mam daleko za sobą a na studiach nie muszę się tym przejmować :) Okładka bardzo intrygująca, przez co coraz bardziej mam ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi nieźle. W piątek wypożyczyłam z biblioteki "W służbie klanu" tegoż autora i jeśli mi się spodoba, to może sięgnę też po "Łowców", no bo w końcu dinozaury... :)
    miedzysklejonymikartkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dinozaury? Nie miałam z nimi styczności, choć w moim ogrodzie widziałam wczoraj dosyć dużą jaszczurkę...
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamboch zawsze, jak tylko wynajdę, to zgarniam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Park Jurajski" oglądałam, kiedyś czytałam książkę o dinozaurach, ale w nieco innych klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już dość dawno. Ktoś wie coś o II części?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...